Burza komentarzy,

które zawsze mnie cieszą nawet jeśli wyrażają się o mnie źle. Komentarze dotyczą poprzedniego wpisu. Napisał do mnie ktoś z wierchuszki naszego DPSu, nawet ośmielając się podpisać jako Dps. Skąd wiem? A no stąd, że tego kogoś zabolało tylko jedno słowo w moim wpisie. – won. W sumie pewnie nie zabolało ale dało możliwość popsioczenia na mnie. Czyli, że osoba ta czytała bez zrozumienia albo była współtwórcą tego absurdalnego zarządzenia. Na temat tego wpisu miałam 18 komentarzy i wszystkich przeraziło zarządzenie dyrekcji a nie jedno słowo nawet najgorsze, nękanej przez trzy noce staruszki. Inni zauważyli, że przeprosiłam i rozumieli moją wściekłość, a ten ktoś najchętniej pozbyłby się mnie z tego Domu, ze względu na brak klasy. Nigdy nie pretendowałam do osoby z klasą, raczej w drugą stronę. W tym Domu są już tylko trzy osoby które chętnie pozbyłyby się mnie. Proponuję sprawdzenie swojej klasy kiedy ułoży się pani do snu, nie podczas dyżuru tylko na odpoczynek, a ktoś uparcie będzie budził panią co półtorej godziny. Nie budziły się tylko osoby którym aplikujecie końskie dawki tabletek na sen. A może to była nieudana próba powrotu do starych ” dobrych czasów ” kiedy to nocny ” patrol ” w osobach trzech zaufanych pielęgniarek sprawdzał siłę działania tabletek a potem okradał. (Opisywałam to na blogu ). Na szczęście z tych trzech pielęgniarek została już tylko jedna uniżenie posłuszna przełożonej.

A oto treść komentarza o którym mowa – cytuję: Cóż za brak klasy, widać jak nie ma pani szacunku do ludzi ( do ciężko pracujących ludzi to wy nie macie szacunku ). Co oni są winni żeby krzyczeć do nich won? ( faktycznie to won powinno być skierowane do kogoś innego )Może niech pani zrobi won z Dpsu jak tak pani nie pasuje. Koniec cytatu. Zdania w nawiasie są ode mnie. Osoba pisząca ten komentarz pewnie od lat marzy żeby się mnie pozbyć, dopiero byłby raj. Jak przeczytałam ten komentarz innym to usłyszałam wręcz kabaretową odzywkę – no popatrz nie poznała się na twojej znajomości języków obcych. A to won to samoobrona ubezwłasnowolnionej przez was kobiety. Tak jak ja wściekłych ludzi w tym czasie były dziesiątki ale tylko ja wyraziłam swoją wściekłość na piśmie inni stawali oko w oko, a jeszcze inni nie mieli odwagi albo możliwości wypowiedzenia się. Najrozsądniej postąpiła Basia – zaraz po pierwszym przebudzeniu ruszyła trzy piętra wyżej i zażyczyła opisania swojej wściekłości w raporcie dyżurów i miała święty spokój. Nikt z dyżurujących w tych nieszczęsnych nocach nie miał pretensji do wściekłych podopiecznych, wręcz odwrotnie wiedzieli, że ta wściekłość zmusi kierownictwo do zmiany stanowiska. Może wreszcie wierchuszka zrozumie, iż podjęcie każdej decyzji wymaga przemyślenia. Kobiety ,wy naprawdę musicie swoje myślenie podsunąć do przemyśleń mądrzejszym np. do rozważenia przez Samorząd Mieszkańców. Boicie się tego Samorządu jak diabeł święconej wody, a wasza praca wymaga nadzoru. Popełniacie za dużo błędów.

I to już wszystko – NARA !!