Jak byłam przyjmowana do Domu Opieki nikt nie wiedział, że mieszkanie od niespełna roku jest moją własnością. Rzucano mi pytania, takie niby mimochodem – a co z mieszkaniem? Odpowiadałam, przepraszam a co ma być? Wiedziałam przecież, że nie ma ono nic wspólnego z przyjęciem mnie do domu opieki. Czytaj dalej „Część I, rozdział VII”
