Miałam bardzo mieszane uczucia przyjmując osoby skarżące się u siebie w pokoju. Z jednej strony było mi miło,że przychodzą do mnie a z drugiej odbierałam to z przykrością na zasadzie – tobie to teraz dobrze bo to co było przeznaczone dla ciebie dostajemy my. Czytaj dalej „Część III, strona 6”
