Już czwarta sąsiadka z mojej ulicy wprowadziła się do naszego DPS-u. To 91 letnia pani, bardzo elegancka i młodo wyglądająca. Zakwaterowano ją na korytarzu gdzie rządzi hołota; jak dowiedzieli się, że to moja była sąsiadka i to z pięćdziesięcioletnim stażem sąsiedzkim koniecznie chciano ją wykwaterować. Ona się nie zgodziła. Jednak długo nie pomieszkała. Na tym korytarzu były ciągłe orgie. W ogóle zrezygnowała z opieki tego domu. Czytaj dalej „Część III, strona 15”
