Musiała być jakaś rozmowa dyrektorki z personelem – jak mnie traktować, bo rzuca się w oczy uniżoność personelu w stosunku do mnie. Ta uniżoność wcale nie jest mi potrzebna, potrzebna mi jest normalność. Tyle tylko, że ta normalność od czasu zmiany dyrektora nie teraz. Czytaj dalej „Część III, strona 12”
Część III, strona 11
16 października ma być spotkanie mieszkańców z panią dyrektor. Nie chciałam na nie iść ale wszyscy mi bliscy nalegali, że muszę pójść, nie może być tak, żeby byli tylko jej klakierzy. Poszłam – i po co ? Po raz trzeci zebranie dotyczyło dietetyki. Czytaj dalej „Część III, strona 11”
Część III, strona 10
Aż trudno uwierzyć ale pani dyrektor MOPS-u jest bardzo zainteresowana moją wyprowadzką i w tym celu przyszła do mnie osobiście. Wprawdzie nie można dać ogłoszenia do gazety w sprawie zamiany, mówi pani dyrektor, ale można sprawę załatwić wewnętrznie z tym, że za zgodą Prezydenta. ( Od kiedy one potrzebują zgody Prezydenta na machlojki mieszkaniowe). Czytaj dalej „Część III, strona 10”
Część III, strona 9
7 i 8 września, czyli przez sobotę i niedzielę, żeby nie zniweczyć całotygodniowej, szpitalnej kuracji radości, nie wychodziłam z pokoju. Nie chcę stracić ani promila pogody ducha w którą zaopatruje mnie Oddział. Mimo, że zrobiłam wysiadkę zdrowotnie to mam więcej radości w sobie niż gdybym była super zdrowa a zdana wyłącznie na DPS. Czytaj dalej „Część III, strona 9”
Część III, strona 8
Nie jestem dumna z takiego poziomu rozmów ale tego typu odzywki to chleb powszedni w naszym domu. Chciałam mieć spokój to musiałam się odpowiednio dopasować do rozmówcy. To było takie trzask, prask, bez rozmyślań i bólu psychicznego. Czytaj dalej „Część III, strona 8”
Część III, strona 7
Tak bardzo cieszyłam się poprawą samopoczucia, niestety do dnia dzisiejszego. Jutro będzie 2 września 2013r. i listonosz jak co miesiąc przyniesie mi z banku 150 zł. a mnie nie będzie, jestem przecież w szpitalu. Napisałam wię taką prośbę – upoważnienie, żeby listonosz zostawił pieniążki u nas w biurze. Czytaj dalej „Część III, strona 7”
Część III, strona 6
Miałam bardzo mieszane uczucia przyjmując osoby skarżące się u siebie w pokoju. Z jednej strony było mi miło,że przychodzą do mnie a z drugiej odbierałam to z przykrością na zasadzie – tobie to teraz dobrze bo to co było przeznaczone dla ciebie dostajemy my. Czytaj dalej „Część III, strona 6”
Część III, strona 5
Oczywiście następnego dnia w szpitalu zauważono, że ze mną jest gorzej. Musiałam opowiedzieć dlaczego, co się stało. Panowie z grupy od razu wpadli na pomysł żeby teraz tę hołotę podenerwować. Będziemy ciebie odwozić samochodami, stawać pod ich oknami i bardzo czule z tobą się żegnać. Czytaj dalej „Część III, strona 5”
Część III, strona 4
Po pierwszym dniu pobytu na oddziale dziennym, wracam nieco odprężona i natychmiast po postawieniu pierwszego kroku w naszym domu doznaję uderzeniowego bólu głowy, a to z powodu tego co zobaczyłam. Otóż, na korytarzu, na klatce schodowej, pomiędzy drzwiami wejściowymi a windą; czyli miejscem przez które muszę przejść wracając ze szpitala, stoi zastawiony stół a przy nim kilkoro mieszkańców tego korytarza na przyjęciu powitalnym nowej mieszkanki. Czytaj dalej „Część III, strona 4”
Część III, strona 3
Od dnia 12 sierpnia 2013 r. jestem pacjentką Oddziału Dziennego Szpitala Psychiatrycznego. Przebywam na oddziale 6 i pół godziny dziennie w dni robocze. Wszystko mi się w nim podoba. Jestem pewna, że bardzo szybko wrócę do równowagi. Czytaj dalej „Część III, strona 3”
