Na poprzedniej stronie napisałam, że wreszcie dodzwoniłam się do ortopedy, to nie zupełnie jest prawdą, to pani dyrektor dzwoniąc do niego przez dwa dni nieustannie wreszcie się dodzwoniła i ustaliła termin. W ogóle to właśnie ona, od początku, była włączona w tę akcję załatwiania mi zabiegu. Czytaj dalej „Część III, strona 24”
