Cz. IV str. 6

Już minął tydzień od powrotu z Różnowa, czyli z tej śpiewającej gościny a podobno co jakiś czas ktoś z szefostwa innych domów dzwoni i wypytuje o osobę która tak rozbawiła gości, czyli o mnie. Podobno nie mogą się nadziwić, że podopieczna może rozruszać takie tłumy i to właśnie mówili naszej pani dyrektor.  Przychodzi do mnie szanowna pani dyrektor, mówiąc mi o tym z głupią miną pyta – może by pani u nas coś takiego zrobiła? No ludzie, trzymajcie mnie bo nie wyrobię. Ona nie wie, że wszelka rozrywka to moja specjalność. Wprawdzie w naszym domu podcięto mi skrzydła i już nie mam serca do organizowania czegokolwiek ale nawet bez serca zrobię lepiej od innych. To pytanie zabrzmiało tak  głupio, że nie chciało mi się na nie odpowiadać. Powiedziałam jej, że niektóre zaproszenia do innych domów przyjęłam jeszcze będąc w Różnowie ale czy pojadę i kiedy to pomyślę po świętach. W każdym  razie ma pani zawsze samochód do dyspozycji i chętnie wszędzie pojadę razem z panią – powiedziała dyrektorka.                    Pomyślałam wtedy, że taki wyjazd z nią zmienia zupełnie charakter tego co chciałam zrobić. Mnie zapraszano do siebie na już przygotowaną imprezę, przynajmniej tak myślę. Ja miałam tylko dodać trochę radości  w zabawie. Natomiast jeśli jechałabym służbowo, bo wyjazd z dyrektorem, służbowym samochodem jest wyjazdem służbowym,  to  muszę być przygotowana na zorganizowanie spotkania. Nie podobało mi się to. A tak w ogóle, to dziwię się jakim cudem ktoś taki jak ona został dyrektorem. Bo przecież ta kobieta nie ma swojego zdania. Dopiero jak ktoś jej powiedział, że ja to skarb w takim umierającym domu, to w to uwierzyła.  A może właśnie dlatego została dyrektorem. Nie chwali się że wie ile jest 2 x 2 tylko łaskawie spyta ile ma być.

Odpowiedź druga dla pana Tomka

Zadałeś mi pytanie czy jest ktoś z kim dobrze mi się współpracuje czy bawi. Długo zastanawiałam się – i wiesz, że nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Całe życie byłam raczej samotnicą. Ktoś może być dla mnie tylko jako mały przerywnik. Teraz ogólnie nie jest źle i jeśli coś robię to z każdym dobrze mi się pracuje. Każdy pracownik natychmiast pomoże we wszystkim mam wrażenie, że cieszą się iż te prośby są inne od innych. Bardziej może  lubię Dawida dwudziesto kilko latka, pracownika, który mnie zadziwia swoją pasją w podejściu do staruchów, ciągłą radością no i przede wszystkim znajomością nowinek technicznych. O co bym poprosiła on myk i zrobione. Podobna do niego jest Ania, również młodziutka pracownica która wiele umie i chętnie pomaga.     W śród mieszkańców to poza pięcioma osobami związanymi ze starymi moimi sprawami, ze wszystkimi jest dobrze ale tak trochę dalej. Z jedną z pań spotykam się codziennie na godzinkę a to ze względu na nasze  podobne poczucie humoru. Poopowiadamy trochę głupot, pójdziemy na spacer i tyle.                                                                                                               Nie uszczęśliwiajcie babci naprzemienną opieką. Jest takie powiedzenie – im dłużej żyją rodzice, tym krócej ich dzieci. Żadna zdrowo myśląca babcia nie chce zadręczać swoich dzieci  czy wnuków. A jeśli już to myślenie nie jest zdrowe, to tym bardziej  trzeba zachęcić  do pójścia do domu opieki.  Każda opieka jest krępująca. Babcia udaje, że się cieszy a jest jej głupio, że musi z tej pomocy korzystać, że zatruwa życie młodym.  Przychodzicie do niej ona się uśmiecha przez pół godziny a później myśli sobie – Boże, już bym się położyła, niech by już poszli sobie. A jak się jest w domu opieki to ten fakt upoważnia do leżenia ile się chce. Chcę się z kimś spotkać  to tylko otworzę drzwi i już. Mam dosyć to mówię do widzenia.  Jeśli babcia lubi coś robić to sobie robi to co chce a jeśli nic nie lubi to odmawia różaniec albo patrzy w sufit. Nie szaleje – ojej, zaraz przyjdą wnuki. Przyjdą i pójdą. I  tak ma być.      Babcia niech odpoczywa do syta, dzieci niech się cieszą życiem a wnukowie niech  szaleją.                                                                                                                                          Życzę pięknej pogody nad morzem ale i pogody ducha. Piękna pogoda dla starych i młodych to bardzo różna pogoda.                         Całuję prababcia Danusia.