Cz. IV str. 14

Natychmiast po przeczytaniu ostatniego akapitu – że bardzo lubię tę parę Anetkę i Zygmunta, rozgorzała dyskusja. Od kiedy tak ją lubisz. Zapomniałaś, że ona chciała opłacić zbirów żeby ciebie uszkodzili. Ty jak ją widziałaś to natychmiast zmieniałaś kierunek swojej drogi bo bałaś się, że nie wytrzymasz z nerwów i  to ty ją uszkodzisz. To prawda, tak było. Aneta doprowadzała mnie do szału. Ubzdurała sobie, że Stasiu, w którym poprzednio była zakochana, nie może być z nią bo ja w tym im przeszkadzam.  Zobaczyła kiedyś jak przy spotkaniu Stasiu objął mnie i pocałował w oba policzki. Od tej pory byłam jej wrogiem nr.1 . Ja wiedząc, że jest to człowiek z upośledzeniem i fizycznym i psychicznym najpierw jej tłumaczyłam, że przecież jestem od niej o 50 lat starsza, że nie zagrażam jej w niczym. Niestety wszelkie tłumaczenia były bez skuteczne. Ale teraz jak Anetka jest zakochana w Zygmuncie to ja jestem dla niej przyjaciółką, jestem jej powierniczką i niech tak zostanie.

Chciałam opisać swój kontakt ze służbą zdrowia, po za naszym domem opieki. To co mnie ostatnio spotyka od młodziutkich lekarzy to zasługuje na najwyższe uznanie. W dzisiejszych czasach, kiedy tak bardzo psioczy się na lekarzy ja pieję z zachwytu. Mieszkańcy naszego domu fakt, że ja chodzę i to tak leciutko, okrzyknęli sensacją XXI wieku, a mnie spotyka jeszcze coś zadziwiającego. Mimo, że  pan doktor ortopeda wyleczył mi już nogę to jeszcze zechciał żebym trochę do niego poprzychodziła na kontrolę. Chciał być pewien, że to nie chwilowe uzdrowienie. Przy trzeciej wizycie kontrolnej, czyli dzisiaj 16 sierpnia 2017 r. pan doktor widzi, że ja mimo upału mam przepaskę na głowie, nie omieszkał zapytać dlaczego. ( Na pierwszej wizycie to przepytał mnie z całego życiorysu zdrowotnego ). Wyjaśniłam więc, że od dwóch tygodni boli mnie głowa a jak ją owinę to wyciszam ból. Należę do osób którym nigdy głowa nie bolała. Czy może to być od zastrzyku który dostałam na nogę – pytam. Pan doktor odpowiada mi, że jak by to było dwa miesiące temu to i owszem, ale teraz to już przyczynę należy szukać gdzie indziej.  I nie zaniechał sprawy, jak zrobiłaby większość lekarzy, tylko wziął się za wywiad, po którym stwierdził, że powinnam prześwietlić kręgosłup szyjny.  Wypisał skierowanie, wytłumaczył, że prześwietlenie zrobią mi natychmiast. Dał mi karteczkę, że chce mnie widzieć u siebie za dwa dni i że muszę mieć skierowanie do ortopedy ponieważ jest to inna jednostka chorobowa. Nie wiem co o tym myślicie, ale dla mnie jest to fenomen. Idąc za ciosem i nasza pielęgniarka postanowiła zadziałać ekstra. U nas lekarz przyjmuje tylko raz w tygodniu. Jest środa godz. 15 ja informuję o problemie bo dopiero wróciłam od lekarza.  Nasz lekarz będzie dopiero we wtorek a ja muszę mieć skierowanie na piątek, czyli, że na już.  Pielęgniarka informuje mnie że jutro wyślą kierowcę do przychodni w której przyjmuje nasz lekarz  i załatwią mi to skierowanie na już.                A więc można? MOŻNA.