Cz. IV str. 19

29 lipca byłam w ekskluzywnej restauracji. Wygląd tego lokalu mnie oszołomił. Wystrój piękny, cały sztab kelnerów, dania na stołach tak pięknie udekorowane, że aż można dostać oczopląsu, a jak skosztowałam to patrzyłam gdzieby tu wypluć, jednak nie wypadało.  Z dwunastu dań, postawionych przede mną, zjadłam kilka maleńkich ziemniaczków, wydrążonych z dużego ziemniaka, panierowanych w ziołach i upieczonych. Napiłam się soku i udawałam, że źle się czuję. Chyba mam jakiś wypaczony gust co do smaków. Smakuje mi tylko jedzenie z naszej stołówki. Polecam!

Aż strach pomyśleć, ale mój blog czytany jest z tysiąca komputerów i może się  znaleźć ktoś  kto chętnie naszych żywieniowców podkupi.  To szczerze mówiąc nasz dom byłby nie wiele wart.

Już sierpień 2017 r. Chodząc po korytarzach naszego domu wzbudzam sensację – jak ty pięknie chodzisz, dziwi się co druga napotkana osoba. Fakt, przecież jeszcze kilka tygodni temu, bez chodzika było ani rusz. . A teraz mogę fruwać. Na pytanie – co się stało, że tak wyzdrowiałam, odpowiadałam wprost – uwolniłam się spod ” opiekuńczych ” skrzydeł naszego lekarza.  I zaczęły się sypać skargi.  Irenka Świą … zaczęła płakać – mnie tak bolą nogi a jak idę do naszego lekarza to on nawet na mnie nie popatrzy, on nie podnosi wzroku, tylko mówi mi – no czego pani chce, przecież ma pani wszystkie leki. Krysia Mak… błaga daj mi namiary na tego twojego lekarza bo się wykończę przez te moje nogi. One mnie bolą potwornie. Robię co mogę a jest coraz gorzej. Stasia Żel… dołącza się do dyskusji i mówi jestem tu krótko ale do tego lekarza nie pójdę na pewno. Po pierwszej wizycie stwierdził u mnie tarczycę. Ja jak ta głupia uwierzyłam i zaczęłam przyjmować leki które mi przepisał i wykończyłabym się.                                           Zeszłam na dół, patrzę w pobliżu mojego pokoju pani dyrektor rozmawia z Iwonną.  Temat wydawałoby się ten sam co dwa piętra wyżej a więc  włączam się do rozmowy. Pani dyrektor od razu do mnie dość kategorycznie – pani Danusiu ale my nie o tym. O tym, o tym, dobrze słyszałam. Czas najwyższy coś z tym zrobić.  Nie może być tak, że wszyscy narzekają a pani nic z tym nie robi. Bo to znaczy, że nie tylko lekarz jest tu do niczego…