Cz. IV str. 21

13 sierpnia 2017r. wreszcie wybrałam się do Tamary. Prosiła mnie przez te wszystkie lata żebym przeczytała jej swój pamiętnik.  Pani Tamara jest od kilku lat mieszkanką naszego domu, a przed przyjściem do nas była dyrektorem szkoły muzycznej. Jeszcze wcześniej nauczycielką śpiewu a jeszcze wcześniej śpiewaczką operową. Mnie się ciągle wydawało, że mój pamiętnik nie może nikogo zainteresować. Przecież w nim jest tyle bólu, tyle mojego cierpienia. Dopiero jak zaczęłam pisać bloga zobaczyłam, że ludzie czytają i to bardzo dużo ludzi czyta. Co tydzień włącza się ponad tysiąc komputerów. Ta liczba z każdym tygodniem rośnie. Pracownicy  czytają prawie wszyscy i tak jak na początku słyszałam prośby  nie pisz o mnie proszę. To teraz mówią  – pisz co chcesz. Jak napisałam, że bardzo lubię Dawida, to ruszyła lawina zazdrości, dlaczego właśnie jego tak szczególnie lubisz. Tak jak Dawida lubię bardzo wiele osób. 90 % personelu jest bardzo miła, życzliwa i uczynna. Ale niestety zaganiana i zapominająca o wielu sprawach. Przecież u nas wszyscy robią wszystko i coraz częściej robią to – aby Polska nie zginęła. Aby zrobić, a szefostwo  – aby wykazać, że było. Przykro mi ale nie znoszę bylejakości. Bylejakość mnie obraża. Daję przykład – przychodzi do mnie pracownik socjalny z informacją o wyjściu do filharmonii. Podaje mi datę, zapisuję ją w kalendarzu. Od sąsiadki w stołówce słyszę, że to inna data, owszem środa ale tydzień później. Która data  jest właściwa?  – to jest ta bylejakość. Nikt  za mylnie podany termin nie przyszedł i nie przeprosił. Pewnie zwalą winę na mnie, że źle zapisałam, tak więc informuję że taką datę jak moja miały też inne osoby. Ale wam to wisi i powiewa.                  Ale wracam do pani Tamary.  Na koniec naszego spotkania stwierdziła, że już nie pamięta kiedy z takim zainteresowaniem spędziła popołudnie. Zadawała mi mnóstwo pytań ale i prosiła żebym poruszyła temat który leży jej na sercu bardzo głęboko. Oczywiście eksmisja z jej pokoju przed laty ale i porównanie jej do osoby  nie zrównoważonej.  Otóż, jak mówiłyśmy o eksmisjach to wspomniałam jej że do grona Pani Tamary i pani Józi dołączyła jeszcze pani Krysia. Pani Krysia która została pobita przez Halinkę i za karę jeszcze wyeksmitowana. I pani Tamara zaczęła mówić o Halince właśnie, że jest tu wszystkim dobrze znana ze swoją wulgarnością, złodziejstwa i bicia ludzi. Poskarżyłam się pani kierownik socjalnej – mówi Tamara, opowiedziałam  o incydentach z panią Halinką, dodając, że miejsce takiej osoby powinno być w zakładzie psychiatrycznym nie w domu spokojnej starości, bo ona zakłóca ten spokój. A pani kierownik na to – ona jest taka sama jak wszyscy tutaj. Czy ktokolwiek na mnie wniósł skargę, że jestem wulgarna, że kradnę czy biję ludzi ? Jak można dokonywać takich porównań. Poczułam się bardzo poniżona. To, że dla was jesteśmy wszyscy nic nie warci to ja wiem – mówi Tamara, ale bez takich porównań proszę.