Byłam pewna, że już nie będę pisała pamiętnika, że wszystko się jakoś ułoży w naszym domu i będzie git. Myślałam, że pracownicy socjalni pod batutą swojej szefowej po prostu tak wciągną mnie do różnych prac, że na podglądanie wnikliwe życia domu już nie znajdę czasu. Przecież najgłupsza nawet osoba wie, że to moje pisanie wzięło się z braku jakichkolwiek zajęć. Z odsuwania mnie od wszystkiego. Ja w ten sposób bronię się przed depresją i jak widać skutecznie. Na wszelkie smutki – praca. Wiadomo, że jeśli mam coś robić to dotyczy to sfery artystycznej. Pani dyrektor była na tak, kierownik socjalna na nie i jest na nie. Cokolwiek chciałabym zrobić , daremny trud. Chciałam zorganizować spotkania z muzyką klasyczną. Mam bardzo dużo nagrań takiej muzyki. Wybrałabym najbardziej popularne, do tego dodałabym barwne słowo i byłaby taka uczta melomana. Ale chciałam to zorganizować kameralnie, w małym przytulnym pomieszczeniu, nie w świetlicy przez którą przechodzą ludzie. Niestety spotkałam się z odmową. Podobno głównie chodziło o pomieszczenie, już w to uwierzyłam ale jak się zorientowałam, że odmawia mi się wszelkiej działalności to już wiem co jest grane. Ponieważ panie socjalne prowadziły takie turystyczno poznawcze programy o różnych miastach Polski; ja przygotowałam cudny program o naszym mieście. Przecież nasi ludzie nie wychodzą nigdzie od lat i nie wiedzą jak jest pięknie. W kancelarii Prezydenta Miasta dostałam wideo o naszym mieście a Kapela która powstała po to żeby rozsławiać nasze miasto i okolice, śpiewając oprowadzałaby nas. W czwartek miałam poprowadzić ten program a we wtorek dowiaduję się, że programy krajoznawcze już zeszły z ” afisza”. Zaczęłam szykować coś ekstra na Sylwestra. Kosztowało mnie to i czas i pieniądze. Dwa miesiące przed czasem spytałam pani dyrektor czy pozwoli, że poprowadzę Sylwestra. Już mam piękną muzykę i filmy do każdego utworu. Nasza pracownica Ania pomagała mi we wszystkim i ona zajęła by się stroną techniczną czyli komputerowo ekranową a ja byłabym prowadzącą i opowiadającą. Pani dyrektor była cała w ochach i achach. Byłam na 100% pewna, że prowadzę Sylwestra a tu na dwa tygodnie przed Sylwestrem usłyszałam NIE. a po nie było głupie tłumaczenie się, że pani dyrektor myślała, że chodzi o jakąś sobotę w karnawale ale i tego mi już nie zaproponowano. Ponieważ robić coś trzeba a ja nie wiele umiem to wracam do pamiętnika i czas jakoś upłynie. Takie ostre odsuwanie mnie od wszystkiego nasuwają mi podejrzenia, że w naszym mieście została przywrócona do łask poprzednio działająca mafia do której trzeba się koniecznie przymilić. O tym świadczy nie tylko ponowne wdeptywanie mnie w kąt ale i powrót do łask mojego głównego wroga czyli pani Janiny Mark… Eksponowaniem Janiny i wkopywaniem mnie w narożnik zajmuje się pani kierownik socjalna – pozostałość po poprzednich rządach. Krew z krwi byłej dyrektorki. A o takich jak ja nie zapomina się nigdy. Tak więc i ja będę pisała ku pamięci a czytelnicy mojego bloga będą wiedzieli, że jeśli mi się coś stanie to powód będzie ten sam co 4 lata temu – nadepnęłam na odcisk miłośnikom mafii.
