Odpowiedź na komentarz

To w zasadzie usiłowanie  sprecyzowania o co chodzi. . Najpierw z trudnością odnalazłam ten komentarz mimo, że miałam go przed oczami. Był tak krótki, że go nie widziałam : ” Oj, nie ładnie”. – to cały komentarz.   Nie mogłam tego zdania dopasować do pisaniny na  moim blogu.  Przecież ja nie  tworzę sytuacji tylko je sprawozdaję, relacjonuję. Telepatycznie przesłałabym ten komentarz osobom o których piszę. Jeśli coś było nie ładne to ja tylko o tym napisałam. Zaczęłam analizować zdanie po zdaniu z ostatniego wpisu. Nie było niczego o czy bym już wcześniej nie pisała. Tylko, że wcześniej opisywałam sytuacje szczegółowo, a teraz tylko napomknęłam. Dopiero na drugi dzień przyszło mi do głowy, że to może dotyczyć klubu GOU GOU. Pewnie czytelnik przeraził się, że prababcia rozmawia o czymś takim z kierownikiem socjalnym.           Ależ, kochany Panie Garnuszku, ja tego klubu nie założyłam i nawet go  nie nazwałam, tylko  wypowiedziałam jego nazwę głośno i dobitnie na stołówce, do pani Józi, która źle słyszy. Terapeutka chodziła po stołówce i zapraszała panów na godz 14. Pani Józia spytała  – a co to będzie o tej 14stej. ? Na co terapeutka odpowiedziała, że to coś tylko dla panów.  Więc przybliżyłam Józi temat mówiąc jej o klubie gou gou.  Pewnie Pan czyta wyrywkowo więc przedstawię sprawę od początku.                To chyba było jakieś dwa lata temu jak moja koleżanka Ela, spytała mnie – czy wiem, że u nas jest klub gou gou. Nie bardzo rozumiem, poproszę o wyjaśnienie – powiedziałam. A ona na to : Co piątek, o godzinie 14 w najelegantszej sali zajęciowej, na wygodnych kanapach przy kawce i ciasteczkach,  zasiadają nasi panowie a nasze terapeutki zajęciowe robią wszystko żeby ich zabawić. Żeby panowie poczuli się szczęśliwi.  Jak spytałam – mówi Ela,  czy mogę zobaczyć jak to wygląda to usłyszałam, w żadnym wypadku to jest wyłącznie dla panów. A jak przykleję sobie wąsy, to uda mi się przemycić – w żadnym razie – usłyszała. Ponieważ z Elą rozmawiałyśmy na różne głupie tematy tylko żeby się pośmiać, tak więc i to potraktowałam jak coś wymyślonego przez Elę. Dopiero za jakieś pół roku, przechodziłam koło tej sali  i zgłupiałam – ten klub gou gou to prawda. Zobaczyłam zaślinionych z wrażenia, naszych dziadków, rozłożonych wygodnie na kanapach, a na środku sali robiącą wygibasy, młodziutką terapeutkę. Te wygibasy robione były w rytm muzyki, a terapeutka ubrana była w sweterek, ale była młoda i ruchliwa.  Temu wszystkiemu przyglądała się, szanowna pani dyrektor i była szczęśliwa, że mogła tak dogodzić naszym staruchom. Jak zobaczyła mnie natychmiast wstała i wyszła.                                  Jak nazwałam te cykliczne spotkania klubem gou gou to jedna z terapeutek poczuła się obrażona i poszła na skargę do socjalnej. Ta z kolei przyszła  z reprymendą do mnie. ( I to właśnie była ta rozmowa )  Odpowiedziałam, że to pomysłodawczyni obraża pracownice nie ja. Ja tylko wyraziłam głośno nazwę owego  przybytku. Kochani, działalność klubu gou gou polega właśnie na zabawianiu przez młode dziewczyny, łaknących tego panów. To jest podstawa działalności takiego klubu.  Resztę precyzują przepisy wewnętrzne klubu. W niektórych klubach goście nie mają prawa nawet dotknąć takiej dziewczyny,    ( u nas mogą). Przepraszam, czy te spotkania u nas  miałam nazwać Klubem Starszych Panów,  w takim wypadku nie byłoby tam kobiet.  Tak więc to ” Nie ładnie” kieruję do pomysłodawczyni tego przybytku ” kultury”.