Wizyta psychologa.

Nawet nie przypuszczałam, że przyjmując psychologa potraktuję go z sympatią. Ostatnie  dwie psycholożki były wysłanniczkami  dyrektorki. Od pierwszej wizyty traktowałam je z góry, a to dlatego, że zanim przyszły do mnie poznałam je z nie właściwej strony.  Jedna wzięła mnie w dwa ognie z dyrektorką usiłując wpłynąć na zmianę mojego programu radiowego zachęcającego do pójścia na nasze wewnętrzne wybory. Nie wiedziały o czym będzie mowa ale najlepiej żebym w ogóle o wyborach nie mówiła. Druga pani psycholog wyraziła zachwyt nad naszą panią dyrektor twierdząc, że jest ona pełna empatii. To mi wystarczyło żeby wiedzieć, że ona jest kiepskim psychologiem. Z obecnym psychologiem rozpoczęłam rozmowę bez żadnych uprzedzeń. Wyspowiadał mnie ze wszystkich stron; była mowa i o moich zainteresowaniach i o sprawach męsko damskich i o sporcie, muzyce, o rodzinie, o antypatii do decydentek i dwojgu  mieszkańców, no i oczywiście o moim blogu. Nie wiem jak to się stało, że zaufałam i wyspowiadałam się.  Jest to jednak  nie zbity dowód, że chłopak wybrał dla siebie właściwy zawód skoro umie otwierać duszę i rozwiązywać języki.