Jeden z komentarzy liczył sobie aż 6 stron, niestety był napisany w języku niemieckim. Byłam ciekawa co można chcieć ode mnie aż w takiej formie. Po przetłumaczeniu okazało się, że to dziennikarz niemiecki jest zainteresowany moim pamiętnikiem i pyta na ile może go wykorzystać. Niestety nie może wcale. Żeby był to dziennikarz polski to może porozmawialibyśmy. Żeby rozmawiać z kimś na jakikolwiek temat należałoby go dobrze rozumieć. Tak więc przepraszam ale zgodnie z umową czytam i odpisuję na komentarze w języku polskim. A propos strachu, było też takie pytanie – czy się nie boję? Nie, nie boję się. Nie mam nic do stracenia. Mam nadzieję, że wszystko co najgorsze już się stało i tego już się nie odwróci; to poszło na cały świat i będzie krążyć po nim. Mam takiego administratora, że w razie jeśli mi się coś stanie on to wszystko dokładnie opisze przed zamknięciem bloga. Nie muszę się z nim widzieć, wystarczy jeden telefon albo brak telefonu w odpowiednim czasie. Pisałam już o podobnym przypadku – kupiłam nowego laptopa i po trzech miesiącach padł twardy dysk. Wszystkie inne programy musiałam odtworzyć sama z głowy, natomiast mój pamiętnik był u mnie po 5 minutach. Moja szanowna dyrekcja nie ma wyboru, jeśli chce zakończyć to pranie brudów na forum to wyjście jest jedno -stać się człowiekiem, nawet w stosunku do mnie. Nie przestraszą mnie już niczym, za dobrze się znamy. Pani NIKT, na zebraniu wykrzykiwała, że kiedyś to był najlepszy Dom w Polsce; bo nikt nie miał odwagi wywlekać brudów. Kiedyś ktoś musiał zrobić ten pierwszy krok. Ja wiem, że łatwiej jest walczyć o zasady niż żyć zgodnie z nimi, ale ja musiałam – BO CI KTÓRZY NIE MOGĄ PODJĄĆ DECYZJI ABY ZROBIĆ PIERWSZY KROK SPĘDZAJĄ ŻYCIE STOJĄC NA JEDNEJ NODZE,albo w rozkroku; nie chcę ani tak, ani tak. Lubię stąpać twardo po ziemi.
A teraz trochę naszych spraw codziennych. Robactwo, o które był posądzany i oskarżany nawet przed Sądem, pan Witek, a które oblazło kiedyś i mój pokój, teraz zatruwa życie Zygmuntowi. Mimo dwukrotnego oprysku jakąś trucizną robactwo nie ginie. Naszemu kierownictwu nie przychodzi do głowy, że zawsze należy zacząć od znalezienia ogniska zarazy. U mnie również chciano opryskiwać po raz drugi; sama musiałam pokazać ognisko wylęgu robactwa – przy wymianie rur, u mnie w łazience i wybraniu płytek ceramicznych, zostawiono dziury pod sufitem. Można by było bez końca opryskiwać a robactwo i tak by się rozłaziło. Zygmunt od dwóch tygodni przychodzi do mnie ze skargami. Będą robić u niego remont a przez ten czas niech robactwo się rozłazi gdzie się da. Przecież u nas jest dużo ludzi których zawsze można oskarżyć, jak Amerykanów o stonkę, czy Witka o niechlujstwo.
Od jakiegoś czasu pracuje u nas opiekunka, u której rzuca się w oczy brak empatii, ale za to dziwnie jest bardzo częstym gościem siostry przełożonej. Już o niej kiedyś pisałam, że za jej odzywkę miałam ochotę strzelić na odlew. Jak była u nas kontrola to ona biegała od kontrolerek do przełożonej. Pewnie przełożona ją ściągnęła do pracy i chce uczyć podobnych do swoich zachowań, widać po niej już , że to typowa decydentka rządzić a nie pracować. Kiedyś, w niedzielny poranek miałam okazję utrzeć jej nosa. Po śniadaniu niedzielnym siedziałam w stołówce i czekałam kto i kiedy przyjdzie po nasze dwie błądzące podopieczne. Nagle widzę wchodzi do stołówki owa opiekunka. Zostawia wózek z naczyniami i wychodzi, a ja do niej – proszę pani, nie uważa pani, że trzeba by odprowadzić te dwie panie na ich korytarz. To nie moje podopieczne – odpowiada. A ja na to – myślałam, że nawet ja jestem pani. Zreflektowała się i łaskawie zabrała panie ze sobą.
Na każdym stanowisku pracy porządnej roboty powinna nauczyć osoba która tę robotę wykonuje najlepiej anie ktoś kto chce mieć oddany sobie personel.
