Recenzja- czyli jestem nie dobra.

Wpadł mi w ręce  nasz kwartalnik – Głos Seniora.                        Z przykrością stwierdzam, że ani to kwartalnik ani to Głos. Kwartalnik powinien obejmować kwartał czyli trzy miesiące, a ten kwartalnik który mam przed sobą rozpoczyna się spotkaniem które miało miejsce 3 września a kończy się 31 grudnia.  Ten, że kwartalnik został nazwany wiele lat temu, Głosem Seniora, ponieważ pisali na jego łamach seniorzy o swoich problemach i o swoim życiu. To był Nasz Głos.  Owi seniorzy, mieszkający w tym DPSie lub przychodzący do niego, tworzyli zespół redakcyjny i wszystko co dotyczyło tego wydawnictwa  zależało od nich.  Przecież w naszym Domu byli i  są ludzie różnych zawodów i  mieli i mają wiele do powiedzenia. Pisywali  na jego łamach również pracownicy ale o czymś ważnym. Np. pani Nina pisała o zakupie nowego sprzętu rehabilitacyjnego i jego właściwościach, zachęcając do korzystania.  Pani kierownik socjalna odpowiadała na łamach kwartalnika na zarzuty stawiane dyrekcji. Informowała o niektórych przepisach nas dotyczących. Opiekunki pisały o swoich problemach z nami.  To był Głos – nasz i nas dotyczący, a co jest teraz? Tylko kronika ubarwiona zdjęciami. Typowa kronika informująca w trzech zdaniach o tym co było  i kończąca  każdą informację zachwytem nad organizatorami – ” było wspaniale”, tylko po to żeby połechtać kierownictwo.  Na trzydzieści  jeden notatek 21 podpisał Grzegorz, zwracając się sam do siebie per Pan i to jest jedyny mieszkaniec naszego Domu. ( A zatem to jest Głos Grzesia ).  Osiem  notatek sporządziła  Natalia – pracownica, również zwracająca się do siebie per Pani,  tak jak i Kasia – pracownica  która podpisała swoje dwie notatki, jako Pani Kasia.  Po za tym, że Grzegorz jest cały w ochach i achach nad tym co było to jeszcze właśnie on wygrywa  konkursy –  Turniej Bingo –  zwycięzca Grzegorz, pisze o nim Grzegorz. Konkurs na odgadnięcie  jakie miejsce przedstawia zdjęcie – wygrywa Grzegorz.

GRZESIU – jesteś wspaniałym człowiekiem: życzliwym, pracowitym, niebywale zdolnym manualnie, niebywale cierpliwym w wykonywaniu różnych prac, jesteś naszą złotą rączką  i najsympatyczniejszym Panem wśród mieszkańców, po co ci to lizusostwo. Nie podpisywałbyś tych notatek w kwartalniku to i kwartalnika by nie było a więc ulżyłbyś pracownicom. Dla pracownic to jest tylko obowiązek jeden z bardzo wielu. Dla dyrekcji to jest przedłużanie na siłę czegoś co było kiedyś,   żeby nikt nie zarzucił, że coś co było wartościowe, zostało zniszczone. Rozśmieszyła mnie notatka Natalki z dnia 20 IX informująca o spotkaniu na którym Dorotka odczytała najciekawsze artykuły z najnowszego kwartalnika.  Był chociaż jeden artykuł?                                                                                                                             Co mi się podobało w tym ostatnim kwartalniku to humor, tak więc przytoczę:

Psychoterapeuta  radzi pacjentowi :

– -Wieczorem, gdy będzie się pan kładł do łóżka, proszę wszystkie swoje problemy zostawić za drzwiami.                          -I pan myśli, że żona i teściowa zgodzą się spać na klatce schodowe.

Żona, sprawdza dokładnie garnitur męża, po powrocie z pracy. Nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi – ty już nawet łysej babie nie przepuścisz.

.P.S. Myślę, że tym razem, wszystko co napisałam, pani NIKT potwierdzi i  zgodzi się ze mną  w 100%.  nawet z tym, że kiedyś Kwartalnik był sprzedawany ( kosztował 2 zł. ) i za każdym razem robiono dodruki.