Zostałam zasypana pytaniami dotyczącymi mojego charakteru, zwłaszcza mojego braku umiejętności wybaczania. Najwięcej pytań dotyczyło osoby, o której pisałam, że nie umiem jej wybaczyć . Pytania były – kto to taki i dlaczego aż tak. Pytania oczywiście świadczą o tym, że nie chciało Wam się czytać mojego pamiętnika od początku, albo było to tak dawno, że już zapomnieliście. Nie dziwię się, ja również zapominam o wielu rzeczach o których pisałam. Jednak jak sobie przypomnę czytając ten mój życiorys z ostatnich dziesięciu lat, to aż dziw bierze, że wbrew życzeniom moich opiekunów, nie wpadłam w depresję. Osoba o którą pytacie to nasza pielęgniarka naczelna. Pisałam, że jej właśnie zawdzięczam udar mózgu który przeszłam w naszym DPS bez żadnej pomocy czy opieki. ( Nie tylko ja przeszłam udar bez pomocy medycznej, jest tu nas takich osób dużo więcej, a nasi kaci mają się całkiem dobrze, mimo, że ich przełożeni o tym wiedzą ). Do samego udaru to pielęgniarka naczelna przyczyniła się pośrednio – stwarzając taką atmosferę, że każdy kto zrobił mi jakieś świństwo miał u niej specjalne względy. Trzem pielęgniarkom bardzo zależało na tych względach to szczególnie mnie gnębiły. To gnębienie było prostackie, bezwzględne i bardzo wprost po chamsku. Drwiły sobie z każdej mojej prośby z każdego pytania. Wiedziały, że nie spotka ich za to kara tylko nagroda od przełożonej, a swego czasu to i od obecnej dyrektorki. Na szczęście z tych trzech pielęgniarek została już tylko jedna. Opisywałam wszystkie świństwa jakich doznawałam systematycznie i przez całe lata. To było działanie pośrednie naszej naczelnej pielęgniarki a bezpośrednie to nie udzielenie mi pomocy jak zwróciłam się do niej z typowymi objawami udaru. Byłam normalnym człowiekiem wewnątrz swojego organizmu a zewnętrznie nie mogłam niczego wyrazić – straciłam mowę i umiejętności pisania i czytania. Taka ja, to było marzenie dyrektorów naszego Domu i tej byłej i tej obecnej, dlatego właśnie zamiast wezwania pogotowia podano mi 20 gram neospazminy i wydano polecenie zaprowadzenia mnie do pokoju. Jeden z aktorów w serialu który oglądam miał taką kwestię – ” człowiek szmaci się z różnych powodów”. To bardzo pasuje do osoby którą opisuję. Ja tej osobie nie zrobiłam nic, ba nawet ją lubiłam dopóki nie otworzyła mi oczu na to jaka jest. Ona zrobiła nie jedno świństwo swoim różnym podopiecznym na prośbę byłej dyrektorki; ta z kolei z zemsty, że nie otrzymała ode mnie mojego komunalnego mieszkania a właśnie je kolekcjonowała. O związkach zależności naczelnej pielęgniarki z byłą dyrektorką również pisałam w swoim pamiętniku. Obecna dyrektorka podporządkowała się całkowicie dwóm reliktom z przeszłości : naczelnej pielęgniarek i kier. socjalnej, psując sobie opinię wśród mieszkańców i personelu. Także na żadne zmiany nie ma co liczyć. No może troszeczkę; świadczyło o tym ostatnie zebranie, które również opisałam w pamiętniku. Kochani, przecież ja skutki udaru odczuwam codziennie. W Domu Opieki nikt nie uprzedził mnie jak mam się zachowywać po udarze – chodziłam przewracając się i okaleczając na całe życie. I co, mam to wszystko ot tak wybaczyć. Mogę co najwyżej życzyć wszystkiego najgorszego.
Następna kwestia do wyjaśnienia dotyczyła zabranych krzeseł z korytarza działu medycznego. Nie będę opisywała kto, co i dlaczego, ponieważ całą sprawę wyjaśniłam z kier. administracyjnym ;notabene bardzo życzliwym swoim podopiecznym. Otóż, krzesła te zostały zakwalifikowane jako łatwopalne i dlatego należało je usunąć. Odpowiednie krzesła, spełniające wymogi BHP zostaną zakupione i postawione w miejsce poprzednich. Ma to być załatwione w ciągu miesiąca.
Trzecia sprawa dotyczy naszych panów którzy, o dziwo, przyszli do mnie ze skargą na pana NIKT, że to niby pan NIKT kompletuje zespół ludzi którzy będą w kontrze do tych którzy źle wypowiadali się o nim na ostatnim zebraniu. Kochani, nasza dyrekcja nie umie załatwiać spraw między ludzkich, między mieszkańcami a ja nie mam kompetencji do żadnych spraw. Jestem gnębiona przez Leona już od kilku miesięcy a dyrekcja nie wie co z tym fantem zrobić. To ja jak szczur chowam się po kątach unikając Leona i konfliktów z nim związanych. Tu każdy musi myśleć sam o sobie, nie ma na kogo liczyć. Po za tym nasza dyrekcja jest nie obiektywna – zawsze będzie za swoimi, a ma takich . Przypomnę kilka faktów – kiedyś jedna z opiekunek obcinała nam włosy. Ponieważ byliśmy bardzo zadowoleni to mimo iż ona nie chciała żadnych pieniędzy, dawaliśmy jej po 10 zł. , przecież to symboliczna suma. Opiekunka ta została wezwana do siostry przełożonej która udzieliła jej ostrej nagany. Natomiast osoba która zakablowała robiła pedicure i brała za to 100 zł. i mogła to robić. Ciągle słyszę jak to nie można czegoś kupować podopiecznym. Jak jeden z panów przyniósł alkohol to była afera na cały Dom a jak pokojowa robi skręty i sprzedaje je podopiecznym to nawet spodziewa się awansu. Dyrekcja widzi tylko to co chce widzieć a nie co powinna. A wracając do spraw naszych panów – Panowie! pan NIKT naprawdę już jest nikim, ludzie co grzeczniejsi mu przytakują ale każdy wie, że z nim jest tak jak z Leonem, trzeba go po prostu unikać.
