Ciąg dalszy następuje…

Okazało się, że sprawę Franka potraktowałam na wyrost. O jego chorobie, personel opiekujący się nim, wie. Na pewno brak odpowiedniego obuwia pogorszyło jego stan zdrowia. Miesiąc bez butów i kapci, tylko w skarpetkach, w takim pokoju w jakim mieszka Franek, jak dla mnie to dramat. Franuś poprzeziębiał wszystko co się da i już z tego się nie wyliże. Cóż z tego, że opiekunka smaruje mu żelami, stopy; chodzenie po podłodze bez jakiejkolwiek izolacji i to w takim wieku jest nie do pomyślenia. U nas nie ma troski profilaktycznie, ewentualnie dopiero jak coś się stanie a jak tylko człowiek zaczyna chorować na cokolwiek, to natychmiast rozsypuje się całkowicie i to w zawrotnym tempie. Z Frankiem już za wiele nie pogadasz, a jeszcze miesiąc temu wszystko było w porządku, był nawet członkiem zespołu recytatorskiego i kandydatem do samozwańczego Samorządu Mieszkańców, a dzisiaj dramat – szare komórki zaczęły uciekać mu z głowy, która szybciej.

Ponieważ zanosiło się, że nie będę miała o czym pisać ruszyłam na zwiady, na pogaduchy na tematy konkretne, i bardzo konkretnie dowiedziałam się, od bardzo konkretnych osób, że odchodzą z pracy trzy + jedna, osoby: opiekunka, terapeuta, kier. socjalna i ktoś kogo wymieniono chyba żeby mi sprawić przyjemność, bo okazało się to nie prawdą. Reakcja ludzi na ten temat była taka sama u wszystkich – odejście opiekunki jest wręcz opłakiwane. Usłyszałam o niej bardzo wiele ciepłych słów. Osoba pracująca na najcięższym odcinku, z ludźmi przy których trzeba wszystko zrobić, dawała z siebie wszystko, żeby ludzie ci byli zadowoleni. Ci ludzie cieszą się na jej widok i boją się braku tego widoku. – Odejście terapeuty potraktowano ze zrozumieniem – szkoda, że odchodzi ale w końcu będzie miał jakieś widoki na przyszłość .Przecież to młody człowiek, głowa rodziny, u nas bez żadnych perspektyw. Bez szans na jakąkolwiek poprawę. A to, że tak jest, pracownicy zawdzięczają dwom, pozostałym ( szkoda, że rzekomo ) odchodzącym osobom, których nie żałuje nikt. Padały tylko słowa – nareszcie, dopiero teraz na nich się poznali. Uciekają jak myszy z tonącego okrętu a same do tego tonięcia doprowadziły. Nikt nie liczy na to, że następcy tych osób będą jacyś super, Wszyscy wiedzą, że kierownictwo DPSów myśli wyłącznie o sobie. Mają bardzo wysokie mniemanie o sobie, najważniejsi są oni. Oni mają opływać w luksusie i czuć ten prestiż, który daje ogromną satysfakcję maluczkim. Później jest personel który musi harować za grosze i dbać o ich dobro, ( personelu jest coraz mniej) a pensjonariusze mają tylko siedzieć cicho i ewentualnie ich chwalić choć kompletnie nie ma za co. Ponieważ chętnych do chwalenia jest coraz mniej, to tworzy się różne kółka zainteresowań w których robi się ludziom wodę z mózgu i ludzie plotą trzy po trzy. Kiedyś do tych celów służył chór, który wykonywał wszelkie polecenia w niszczeniu kogo trzeba i chwaleniu kogo należy. Teraz próbowano stworzyć Samorząd Mieszkańców ale reprezentujący interesy dyrekcji. Jak spytałam; czy z tego już niemalże powstałego Samorządu, ktokolwiek wie co należałoby do ich obowiązków, to żadne z nich nie umiało odpowiedzieć. Pandemia przerwała ten proceder tworzenia Samorządu Mieszkańców działającego na rzecz dyrekcji. Wystarczyła Felka która podpisała wszystko bez żadnych grantów, tylko za drobne ustępstwa, Tyle się nasłuchałam a okazało się, że odejście tej czwartej osoby to tylko marzenie wielu i mieszkańców i pracowników. Niestety tylko marzenie. Można też nazwać to plotką ale jakże piękną.

APEL – kochani szczepcie się i namawiajcie innych do szczepień. Śmierć covidowa jest straszna, tygodniami jak wyżymaczka, wykręca życie. – 15 listopada, byłam na pogrzebie młodego, silnego człowieka, który był bezsilny wobec korona wirusa, nie zaszczepił się, bo takich jak on choroba się nie ima. A ona go złapała i wyssała mu życie. Niewyobrażalny tłum ludzi popłakiwał, matka stała skamieniała, a żona – serce się kroiło patrząc na nią – ale czy wszyscy w tym tłumie byli zaszczepieni? Szkoda, że ksiądz mówiąc piękną homilię o miłości i pamięci o zmarłym, nie zagrzmiał z całą mocą – w dowód miłości i pamięci o zmarłym wszyscy nie zaszczepieni idźcie się zaszczepić !