Co czytam i jakie filmy oglądam?

Takie pytania padły w komentarzach, po moim stwierdzeniu, że komedie romantyczne to dla mnie coś nowego. Teraz czytam nie wiele, szkoda mi moich oczu. Całe życie nie umiałam czytać książek jak normalni ludzie. Jak dorwałam książkę która mnie wciągnęła to ją nie czytałam tylko „połykałam ” , zapominając o Bożym świecie. Na ogół czytałam kilka pozycji na raz: musiałam przeczytać coś o czym właśnie się mówi, coś co ktoś mi polecił i swój kaliber autorów którzy nie dawali mi spać, to Robert Ludlum, F. Forsyth albo Waldemar Łysiak. Kiedyś przyszłam do biblioteki i zastałam nową panią bibliotekarkę, która spytała mnie co chciałabym teraz poczytać, odpowiedziałam, że nie wiem; a ona na to – to popatrzymy w kartotekę co panią interesuje. Ze zdziwienia aż krzyknęła – pani czyta ciężką, męską literaturę. Głupio mi się zrobiło i na parę lat zmieniłam temat, zaczęłam czytać historię jakiegoś kraju a po historii przechodziłam do literatury społeczno obyczajowej tego kraju. Najwięcej czasu pochłonęła mnie historia i obyczajowość Rosji a później Anglii i Francji. Takiego uporządkowania w czytaniu nauczyła mnie pani, która była właśnie w bibliotece w czasie moich rozterek – co zmienić w czytaniu i która zdradziła mi swój klucz czytania książek. Ona do tego jeszcze dodawała sobie geografię danego kraju. Na początku to ta pani szykowała mi listę lektur, bo ja byłam w tym zagubiona, a ona wiedziała, że żeby tego typu lektura wciągnęła to trzeba ją usystematyzować, i robiła to dla mnie. Zamiast geografii ja dorzucałam sobie biografie i ten typ literatury pozostał mi wierny na długo. W ogóle miałam szczęście do ludzi mądrych. ( Pani która pomogła mi wejść na właściwe tory w czytaniu była sprzątaczką w WDKu ) Kiedyś, będąc w sanatorium, wybrałam się do biblioteki i na pytanie bibliotekarki co chciałabym poczytać, odpowiedziałam jej, że to co panią ostatnio bardzo zainteresowało. Okazało się, że owa pani ściągała do swojej biblioteki książki pisane na podstawie prac doktorskich z różnych stron świata i tak dzięki niej przeczytałam Odmieńca Freda Bodswortha – powieści napisanej na podstawie pracy doktorskiej kanadyjskiego ornitologa i opisującej życie bernikli białolicej. Cudo! Czytając ją pisałam listy do koleżanek z pracy w których streszczałam powieść w odcinkach. Po powrocie z sanatorium, codziennie podczas przerwy na kawę było opowiadanie Odmieńca w odcinkach. Przeczytałam też pracę doktorską Boya Żeleńskiego o Marysieńce Sobieskiej. Książka która powstaje na podstawie pracy naukowej jest wiarygodna w treści i to mnie interesuje najbardziej. Mieszkając już w DPSie przeczytałam wszystko co było w naszej bibliotece o życiu kobiet na różnych kontynentach, w różnych krajach i z różnym statusem społecznym. Czytanie tego typu lektury wykorzystałam do swojego pisania do naszego kwartalnika; prowadziłam kącik – co warto przeczytać; a jak prowadziłam radio, musiałam przygotować audycje do okresu postu, tak więc czytałam wszystko co było w bibliotece na temat religii świata. Do opowiadań o danej religii dobierałam oczywiście odpowiednią muzykę. Co dzieje się u kogoś pod kołdrą nie interesowało mnie nigdy. Jeśli chodzi o filmy, to oglądam je tylko w telewizji i są to seriale z cyklu ” zabili go i uciekł ” – Gliniarze, Policjanci i policjantki, Sprawiedliwi, Prawdziwe motywy i tamu podobne bzdeciki. Podczas oglądania przeważnie zasypiam. Z programów rozrywkowych bardzo lubię – Taniec z gwiazdami – bardzo się męczę żeby nie zasnąć. Lubię się bawić w zgadywanki przy programie – Jaka to melodia – coraz gorzej mi się zgaduje ale jeśli chodzi o polskie utwory z lat 50, 60, 70 i 80 to spokojnie daję radę i to na czas. Więcej grzechów nie pamiętam – buziaki.