” ja „

…tak podpisany został wpis, który dotyczył zbiórki na cele Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Z tego wpisu wynika, że osoba powyższa jest bardzo przejęta ową zbiórką, bardzo zaangażowana i pyta dlaczego ja nic na ten temat nie napisałam, czyżbym w tym nie uczestniczyła. Od początku uczestniczyłam w zbiórce – do pandemii. Jak byłam na chodzie to szukałam wolontariuszy i co roku, z przykrością stwierdzałam, że Zatorze nikogo z wolontariuszy nie interesowało. Jak jeszcze dojeżdżał do naszego DPSu autobus to jechałam nim tak daleko aż dostrzegłam dzieciaków ze skarbonkami. Ostatni raz jak wybrałam się w poszukiwaniu wolontariuszy, pamiętam, że dopadł mnie deszcz i niemiłosiernie zmokłam a i tak nikogo nie spotkałam. Po powrocie do DPSu poprosiłam pracownicę kończącą pracę żeby wrzuciła w moim imieniu datek do skarbonki pierwszych napotkanych wolontariuszy. W naszym DPSie nigdy nie było zbiórki na WOŚP. Na samym początku swojego pobytu dopytywałam dlaczego tak się dzieje? To co usłyszałam w odpowiedzi to osłabiło mnie – ” zbiórki są w niedzielę i msza w kaplicy jest w niedzielę, to jakby ludzie wrzucili datki do skarbonki to nie daliby na tacę”. Czyli, że zbiórki owe nie leżą w interesie kościoła, a ściślej poprzedniego jeszcze księdza. ( Każdy wie, że mafia zawsze chyliła czoło przed księżmi). Tu również znalazło się wytłumaczenie, choć nie wiem czy zmyślone czy prawdziwe, ale wyjaśnienie brzmiało tak: ksiądz wziął pożyczkę w banku na nowy samochód, tę pożyczkę podżyrowała mu pani NIKT, która zbierała na tacę i musiała dbać żeby ksiądz miał z czego tę pożyczkę spłacić, bo inaczej to spłata przypadła by na nią. Nie wiem czy to prawda ale ksiądz z panią NIKT był w dziwnej zażyłości. A więc utarło się, że zbiórki nie ma i tak zostało. Niestety ja jestem na chodzie tylko wówczas jak chodniki są czyste, nie zasypane śniegiem, ponieważ moje nogi już od dawna są na kółkach, a kółka na śniegu nie kręcą się i w ten sposób, pomalutku kończy się uczestnictwo w życiu.

Dyrekcja naszego Domu ma jakąś blokadę na ludzi, ona interesuje się wyłącznie sobą a jak ktoś, wbrew jej woli domaga się zainteresowania innymi problemami to do akcji wkracza psychiatra – kilka tabletek od niego i już nikt niczego nie chce. Teraz cały świat widzi tragedie ludzkie w Turcji i Syrii. Z jakim poświęceniem jedni ratują drugich, nawet narażając swoje życie. A jak to wygląda u nas? Jest na blogu wpis zatytułowany – Przegląd bloga pod kątem opieki w DPS. Ten wpis dotyczył jeszcze poprzedniej dyrektorki ale i obecnej. To było niszczenie ludzi a nie pomoc im. 28 października 2017r. pisałam o nieżyjącej już pani Marii, która nie doczekała pomocy od naszej dyrekcji. Wpis zatytułowany – następny proszę, również przypomina o podejściu dyrekcji do nas. 2 lipca 2020 r. opisuję jak pomiatano Witkiem, 10 stycznia 2021 r. opisuję jak metodycznie wykańczano ludzi podczas pandemii. Bo jak inaczej można nazwać zlokalizowanie magazynu zużytej odzieży ochronnej podczas pandemii w pokoju, na korytarzu na którym mieszka 11 osób, korytarz jest szerokości dwóch kroków i na dodatek wietrzenie tego pokoju przez otwieranie drzwi na korytarz. Wiem, że to był atak na mnie, pokój ów był wiz a wiz mojego, a ja już byłam chora, tak więc jeszcze kilka bakterii i po problemie. Niestety zmarły trzy inne osoby nie ja. Osoby kierujące naszym Domem powinny mieć zakaz zbliżania się do ludzi, przecież one umyślnie sprowadzały niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, a na to jest paragraf Art. 165 KK. Niestety nimi rządzą tacy sami ludzie nie ludzie. BUZIAKI !