23 stycznia br. przyszła odpowiedź od Pana Prezydenta na moje pismo dotyczące wiecznie psujących się wind i konieczności ich wymiany. Pan Prezydent na wstępie wytłumaczył naszą Panią Dyrektor, że owszem był informowany przez nią o problemie już od dwóch lat, ale wiadomo finanse. W tym roku będą pieniądze na wymianę jednej windy. Nasz Dom na ten cel otrzyma 320 000 zł. Ta informacja była napisana z taką lekkością, że od razu to zdanie rzuciło mi się w oczy, że nadal problem wind to dla naszej dyrekcji i dla P. Prezydenta to żaden problem. Że to problem mieszkańców i opiekunów, nie ich. Wymienią jedną windę ( pomijam fakt, że nie wiadomo kiedy ), czyli, część mieszkańców będzie co jakiś czas uziemiana przez drugą wiecznie psującą się windę. Taka sytuacja trwa od lat, tak więc nic się nie zmieni, tylko trochę zmniejszy się częstotliwość uziemiania, chociaż nic nie wiadomo, przecież ta nie wymieniona winda będzie psuła się coraz częściej. Ratusz narzeka na brak finansów nadal będzie opłacał 100 m lokalu znajdującego się w naszym kompleksie, zupełnie nie potrzebnie. Nadal będą wyrzucane tysiące na naprawę psującej się windy. Pismo jest zakończone zdaniem – ” W związku z powyższym w kolejnych okresach planowania budżetowego, jeśli możliwości finansowe budżetu miasta będą wystarczające, postaramy się zabezpieczyć środki w celu wymiany drugiej windy, aby mieszkańcy DPS Kombatant mogli bezpiecznie korzystać z dedykowanego im obiektu „. Przepraszam bardzo ale jest i trzecia stara winda. Nasza dyrekcja będzie się cieszyła, że jest tyle pomieszczeń zamkniętych na klucz, ale jak się zechce to można będzie w nich wypić kawkę, ale sprzedać żal. Zupełnie nie jest im żal pracujących ponad siły opiekunów, w piśmie nie ma o nich ani słowa. Pani Dyrektor, ponieważ nic się nie zmieni to może by tak w umowie o pracę z opiekunami i pokojowymi , które im zawsze pomagają, umieścić dopisek – w razie potrzeby ganiać po piętrach bez windy z garami posiłków, koszami ubrań i pościeli i z pensjonariuszami razem z wózkami i chodzikami. To będzie stały dodatek specjalny bez wynagrodzenia. Jeszcze można też informować przyjmując nowych podopiecznych, że nasz Dom z przyczyn obiektywnych może przyjmować osoby wyłącznie chodzące samodzielnie. Wiem, windy są pioruńsko drogie, te 320 000 to faktycznie na jedną windę, ale nie ma wyjścia, trzeba zrobić wszystko żeby pieniądze zdobyć. A w przyszłości budować tylko parterowe Domy Opieki.
22 stycznia nasi pracownicy zechcieli umilić nam Dzień Babci i Dziadka swoimi występami. Wystąpił przed nami zwierzyniec egzotyczny. Zwierzęta ze wszystkich kontynentów spotkały się w jednym miejscu i brykały swawolnie. U wszystkich mieszkańców pojawił się uśmiech na twarzy, wiadomo lubimy zwierzęta a te zwierzęta nie dość, że były egzotyczne to jeszcze bardzo sympatyczne, choć różnie ucharakteryzowane. A zatem pomysł przedni i realizacja pomysłu udana dzięki zaangażowaniu i podejściu do pomysłu naszych pracowników. Jednak ja nie byłabym sobą gdybym tylko chwaliła. Miejsce na występ źle dobrane. Przedstawienie wymagało podium. Ponieważ wszystko było na równej płaszczyźnie ludzie z widowni zasłaniali sobie widok na wzajem. Siedziałam w trzecim rzędzie, na podwyższeniu – na chodziku – jestem osobą wysoką a widziałam zwierzęta w połowie, żadne z nich nie miało ogona, był za nisko, a jeśli zwierzak szedł na czterech łapach to go w ogóle nie było widać. Zmieniłam miejsce żeby lepiej widzieć, niestety nie było lepiej. Szkoda, ponieważ cały występ oparty był na pokazaniu się zwierzaków. Ja piszę, że siedziałam w trzecim rządzie a był jeszcze czwarty. Może jakby się ustawiło krzesła półkolem to automatycznie cztery rzędy zmieniły by się w dwa i zwiększyłaby się widoczność. Druga rzecz do której się przyczepię to zaproszenia. Można było wypisać zaproszenia oddzielnie dla babci i oddzielnie dla dziadka, rozdzielić je kolorystycznie i osobom rozdającym podać w jednym kolorze żeby im się nie myliło. U nas nie ma sparowanych babć z dziadkami żeby łączyć na zaproszeniu. No i podpis który mnie przeraził – masło maślane — wnuki i wnukowie. Przecież ktoś to napisał, ktoś wydrukował, ktoś naklejał i nikt nie zauważył, że jest coś nie tak.
Czepialska prababcia ale na 102 – NARA !
