Renia i Dorota

To dwie pielęgniarki, dwa przeciwieństwa. Do napisania o nich skłoniła mnie wypowiedź jednej z podopiecznych – pani Danusiu, wreszcie zatrudnili porządną, fachową i życzliwą pielęgniarkę – powiedziała sąsiadka z naprzeciwka. Ponieważ widziałam jak pielęgniarka wychodziła z jej pokoju to natychmiast wyjaśniłam, że jest to pielęgniarka z najdłuższym stażem w naszej placówce tylko, że przebywała od kilku miesięcy na zwolnieniu lekarskim, z którego właśnie wróciła. Poparłam wypowiedź sąsiadki, że jest to wysokiej klasy fachowiec i nadzwyczaj życzliwy dla nas człowiek, to Renia, Dorota to gestapowiec to babsko nie interesujące się podopiecznymi tylko ślepo wykonująca polecenia swojej przełożonej. a przełożona została sprowadzona przez poprzednią dyrektorkę do niszczenia ludzi. Nie do pomocy w ich leczeniu tylko w wykańczaniu krnąbrnych, a krnąbrnym jest każdy kto czegokolwiek chce. Każdy z nas ma cicho siedzieć i wszystko chwalić; a ci nowi mieszkańcy, o dziwo potrafią mówić. Ponieważ o Dorocie pisałam dość często i zawsze źle, a ona ciągle pracuje chociaż wiek już emerytalny, postanowiłam wystosować pismo do pani dyrektor, że nie życzę sobie żeby owa pielęgniarka zbliżała się do mojego pokoju. To ona dwukrotnie podmieniła mi leki. Już za to powinna wylecieć z roboty; nie ważna czy to była pomyłka czy celowa szkodliwość, won z roboty i tyle, tym bardziej, że jest już dawno w wieku emerytalnym. To ona kilkukrotnie podczas pandemii odłączała mi aparat tlenowy i otwierała drzwi od pokoju który przełożona przeznaczyła na magazyn zużytej odzieży ochronnej. Ten magazyn zlokalizowano równiutko vis a vis mojego pokoju, a żeby zarazki na pewno powędrowały do mnie to otworzono również drzwi balkonowe ( a była to mroźna zima ) dla zasady, że jeśli nie zabije mnie covid to na pewno dostanę zapalenia płuc i będą mieli mnie z głowy. Nie udało się ani jedno ani drugie w stosunku do mnie ale trzy osoby z mojego korytarza zmarły od tych eksperymentów. Tego wszystkiego w ogóle nie dostrzega pani dyrektor, a ja o wszystkim pisałam na swoim blogu. We wszystkim powoływała się na SANEPID ale nie spytała czy można zlokalizować taki magazyn na wąskim korytarzu na którym po obu stronach są pokoje mieszkalne. Panią dyrektor interesowało czy za to że o tym piszę na forum można by mnie uznać za groźnie niepoczytalną i zamknąć w szpitalu psychiatrycznym na oddziale u swojego psychicznego psychiatry, którym wysługuje się w naszym DPSie. Pielęgniarka ta o której mowa powinna wylecieć z roboty z hukiem a ona pracuje i ma się dobrze, a brała udział w rewizji pokoju u pani Krysi, w wulgarnej przeprowadzce z pokoju do pokoju pani Tamary, w wizycie nocnej u pani Gieni, po której to Gienia straciła mowę i złote pierścionki i to ona odmówiła wezwania karetki dla pani Marii, która miała ciężki udar. Jak ja z udarem zgłosiłam się do pielęgniarek to właśnie ona patrzyła na mnie z głupkowatą miną i udawała, że nie wie o co chodzi. Ta pielęgniarka to żołnierz siostry przełożonej, żołnierz który po prostu wykonuje polecenia i to dlatego nie wolno jej nic zrobić a ona może wszystko. W tej sprawie napiszę do pani dyrektor z prośbą żeby przeczytała ten mój wpis i ustosunkowała się do niego. Wykorzystam fakt, że mój blok przechodzi wielkie odrodzenie i rozgłoszę temat na cały świat. Napisałam, że mój blok przechodzi odrodzenie bo jak kilka lat temu dobrał się do niego haker to musiałam go odtwarzać i niestety setki czytelników utraciłam. Czytelnicy wracali bardzo powoli przez te kilka lat a teraz jest bum…

Po zatem nic ciekawego, a zatem NARA!