Nie dziwcie mi się, że tak ostro traktuję kierownictwo naszego Domu, zwłaszcza naszą szanowną. Tak bardzo czekałam na jej przyjście, byłam pewna, że wraz z jej przyjściem skończy się gnębienie mnie, że zacznę normalnie oddychać. Przecież ja tej kobiecie nic nie zrobiłam. Jej poprzedniczka wmówiła sobie, że moje mieszkanie będzie jej własnością z chwilą kiedy ja zamieszkam w DPSie. nie rozmawiała ze mną na ten temat, ot po prostu to sobie ubzdurała a jak ta bzdura bzdurą została to ze złości zaczęła mnie gnębić wykorzystując do pomocy swoich podwładnych i podopiecznych. Tak się w tym zacietrzewiła, że gotowa była stracić stanowisko oby tylko mnie zgnębić. Straciła zdrowie, stanowisko i opinię. Jej następczyni, nie wiem dlaczego, przejęła pałeczkę po niej i jeszcze z większą zawziętością usiłuje mnie zdeptać. Zaręczam – nie uda się. Jak znosiłam gnębienie mnie przez poprzedniczkę, czyli przez trzy lata, byłam zdziwiona jej zachowaniem i pełna żalu. Od przyjścia obecnej i niszczenia mnie przez ponad 10 lat jeszcze grubszym kalibrem, tyle, że bez pomocy podwładnych i podopiecznych, ( już nie żyją albo odeszli z pracy ) ja okrzepłam, wiem z kim mam do czynienia, mój żal najpierw zamienił się w gniew a teraz w lekceważenie wroga, chociaż z wielką czujnością. Już nie dam sobie w kaszę dmuchać. Głowy nie spuszczę a zaszkodzić mogę, ponieważ na większość świństw zrobionych nie tylko dla mnie, mam dowody. Teraz każde świństwo dokumentuję.
Prababcia starzeje się na potęgę. Jedna z naszych śpiewających sobót przypada w Wielką Sobotę, chciałam oczywiście zrezygnować ze śpiewania ale osoby śpiewające nie pozwoliły mi na to – pani Danusiu, to może jak nie może być rozrywka to pośpiewajmy pieśni kościelne. Czyli, że lubią śpiewać, a więc nie mogę ich zawieść. Skąd wytrzasnąć repertuar na ALLELUJA ? Zaczęłam najpierw od swojej płytoteki, przecież przez trzy lata prowadziłam radio muzyczne, coś muszę mieć. Coś znalazłam, ale to mało. Przeszukaliśmy z Dorotką płytotekę w naszym Domu – nic. Ruszyłam do muzoteki w mieście – nic. Któregoś dnia, zupełnie bezmyślnie zaczęłam przeglądać wszystkie ikonki w moim komputerze, jakież było moje zdziwienie po odkryciu, że mam piękne utwory na Wielkanoc takie poważniejsze ale i radosne alleluja. Właśnie tych utworów uparcie szukałam. Kto mi je wgrał nie mam pojęcia. Były niemiłosiernie schowane, nawet nie wiedziałabym jak to zrobić. Najpierw kliknęłam w ten komputer, ukazał się folder – dokumenty, pomyślałam, a jakie ja mogę mieć dokumenty w komputerze, kliknęłam, ukazał się folder – korzenie, kliknęłam w nie, ukazał się folder – nieznany, kliknęłam w ten nieznany a tam 15 pięknych utworów idealnie nadających się na Wielką Sobotę. Te utwory wykorzystywałam w swoim Radiu, ale jak prowadziłam Radio to nie miałam pojęcia o komputerze. Ktoś wspaniałomyślny zrobił to dla mnie, znając moją miłość do wszystkiego co piękne, ale dlaczego tak zakamuflował ten skarb ?Tego stara prababcia nie odgadnie.
Muszę częściej wychodzić z naszego Domu, teraz robię to bardzo rzadko, nie mam już siły, a takie wychodzenie dalej od DPSu odmładza. Któregoś dnia przemierzając drogę do miasta i z powrotem często odpoczywałam siadając na swoim chodziku. Siedzę zasapana, zmęczona a jak jestem zmęczona to i coraz gorzej widzę ale dostrzegłam pana około sześćdziesiątki który już mnie minął ale cofnął się i nic nie mówiąc patrzy na mnie. Pomyślałam, że pewnie kogoś mu przypominam. Chwilę patrzymy na siebie a naraz ów pan oznajmia, że idzie na działkę. Omal nie parsknęłam śmiechem, ale wstrzymałam się i odpowiedziałam – a ja do Kombatanta. Pracuje tam pani – spytał. Nie proszę pana, mieszkam. A tam można mieszkać? I tak ciągnął rozmowę podczas której dowiedziałam się, że on pracuje, ile zarabia, że ma siostrę i dwóch braci i że mieszka z mamą a mama ma 84 lata. Więc ja mu na to – jestem prawie rówieśnicą pana mamy mam 82 lata. Pan zgłupiał, zakończył rozmowę i poszedł sobie. Pewnie myślał, że jestem młoda tylko tak staro wyglądam i się rozczarował, bo ja i jestem stara i wyglądam tak jak na ten wiek przystało. Mimo wszystko uśmiecham się wspominając rozmowę z owym panem. Trzeba wychodzić częściej z Domu, tylko skąd brać na to siły.
I to wszystko na dziś – NARA !!
