Przebaczanie to jest coś co przychodzi mi z wielkim trudem a najczęściej w ogóle nie przychodzi. Nie umiem wybaczać, jestem obrażalska, pamiętliwa i mściwa; do tej pory te cechy brałam za objaw ambicji a to są najprymitywniejsze wady ludzkie. Dobrze, że chociaż na starość zrozumiałam, że jestem zlepkiem wad a nie kimś nadzwyczaj ambitnym. Coraz częściej jednak zaczynam myśleć, że powinnam wybaczać i zapominać o tym co złe,ba, nawet w moich codziennych modlitwach zaczęłam prosić Ducha Świętego żeby nauczył mnie wybaczania. Możecie wierzyć lub nie ale jeśli w swoich modlitwach gorliwie o coś poproszę to to dostaję, a przecież wcale do świętoszek nie należę. Nie proszę zwykle o coś oderwanego od mojej rodziny, rzadko mi się to zdarza, ale jeśli tak, to dostaję to o co proszę. Aż wstyd się przyznać ale to, że poprzednia dyrektorka wyleciała z roboty to efekt moich modlitw., oczywiście popartych dowodami nadużywania władzy. Właśnie po to jedna z mieszkanek naszego DPS dała mi litanię do Św. Antoniego. Okazuje się, że Św. Antoni jest nie tylko od rzeczy zagubionych, ale po prostu od spraw trudnych. Jeśli chodzi o tę dyrektorkę to nie modlę się o wymianę jej na inny model, ponieważ mam nauczkę , że nie zawsze wyproszona zamiana wychodzi na dobre, ale o wybaczenie jej świństw robionych dla mnie całymi latami to owszem modliłam się jak też o to żeby i ona zrozumiała, że każde świństwo które komuś zrobi wróci rykoszetem. Jednak wybaczenie jej chyba się dzieje, Częściowe wybaczenie, nie wszystko na raz. W sobotę po południu wybrałyśmy się w kilka osób do naszego leśnego ogródka, gdzie wolontariusze ozdabiali go w kwiatki, krzewy i lampiony, żeby podziwiać efekt końcowy prac. Idąc spotkałyśmy po drodze P. Dyrektor. Smutno mi się zrobiło na jej widok. W moich oczach wydała mi się taka biedna, nie szczęśliwa. Jakaś taka wychudzona. Przyszło mi do głowy, że do tego smutku przyczyniłam się w dużej mierze i ja. Fakt nie ma skutku bez przyczyny ale może już wystarczy. Ja miewam się dobrze i to po mnie widać – jestem co dzień grubsza, ale zadowolona. Muszę się postarać żeby w okół mnie było jak najwięcej zadowolonych ludzi. Na razie zauważyłam, że osoby przychodzące na sobotnie śpiewanie są zawsze zadowolone i bezustannie chcą śpiewać, a przynajmniej zawsze jak mnie zobaczą. N.p. Krysia, która zarzekała się, że ona przenigdy śpiewać nie będzie teraz przy byle okazji coś nuci. W ogródku zauważyła, że ta szóstka która przyszła na rekonesans to wszystkie osoby nasze śpiewające. Nawet siódmy pan który do nas się dosiadł, też kilka razy śpiewał z nami; Danusia, chodź coś zaśpiewamy – powiedziała, i zaczęliśmy śpiewać. Ja dla odmiany zauważyłam, że jeśli chcemy śpiewać przy byle okazji, to musimy nauczyć się tekstów. Wiecznie trzymamy nosy w śpiewnikach a jak ich zabrakło to i krucho ze śpiewaniem. Od dziś, na każdym spotkaniu sobotnim wybierzemy jakąś piosenkę której będziemy uczyć się na pamięć aż do skutku. Ponieważ w tym towarzystwie w którym byłam czułam się bardzo dobrze to i poczęstunek który jest niezmiennie taki sam, czyli kaszanka i kiszka ziemniaczana, a z którego ja ciągle drwiłam, tym razem nawet mi smakował.
Ostatnio Dyrekcja zarządziła zamianę miejsca pokoju socjalnego opiekunek. Mam nadzieję, że jest to tylko na czas remontu byłego pokoju, bo słyszę tylko psioczenie na ten pomysł. To są skutki nie rozmawiania z ludźmi tylko podejmowania decyzji według swojego widzi mi się. Aż trudno sobie wyobrazić jak opiekunka np. z Medyka jedzie dwiema windami żeby zjeść kanapkę w wyznaczonym do tego celu miejscu. Każdy pracownik naszego Domu ma lepsze warunki na chwilę odpoczynku przy kubku kawy od opiekunek; a one nie dość, że mają najcięższą pracę to jeszcze nie mają odpowiednich warunków na odrobinę ciszy.Na zebraniu P. Dyrektor powiedziała, że ta zamiana jest w trosce o dobro opiekunek – bzdura. Opiekunki podlegają personalnie pod dozór Siostry Przełożonej a ona od lat tylko kombinuje kogo by tak przenieść do innego pokoju. Mieszkańcami pomiatała w ten sposób mnóstwo razy. Przeniesienie do innego pokoju to była kara za niesubordynację, a teraz nagroda ? Przypomnijcie sobie Witka – bardzo chorego człowieka, którego przenosiła czterokrotnie a jak Go przeniosła po raz ostatni to w pokoju tym był właśnie remont. Pamiętam Witka siedzącego na środku pokoju bo wszędzie był bałagan. Pamiętam też płaczącą Panią Tamarę której zmienili pokój podczas jej pobytu w szpitalu i wbrew jej woli. To samo było z Iwonną. A Grzesia ile razy przenoszono nie pytając o zgodę. Mogłabym tak wymieniać jako, że mieszkam tu już parę ładnych lat. Siostra przełożona już nie ma pomysłu na siebie to kombinuje jak koń pod górę. Znudziło jej się pomiatanie mieszkańcami to wzięła się za pracowników. Powinna Pani odejść już na emeryturę, wiek emerytalny określono nie bez powodu.
Od kilku tygodni godzinami muszę siedzieć przed komputerem i pozbywać się wpisów, które są do mnie adresowane w językach innych niż polski. Na ogół jest to język rosyjski. Mam wrażenie, że jest to celowe zakłócanie porządku i przekierowywanie wszystkich możliwych reklam na polskie komputery. Ilekroć zacznę od wrzucania owych wpisów do kosza to już później nie mam siły na nic. Jest to bardzo żmudna praca.
I to byłoby na tyle NARA!!
