impreza goni imprezę. Jak dla mnie to tych różnych imprez jest stanowczo za dużo. Lecą ciurkiem jedna po drugiej. Czyli, że można wybierać na co się idzie, nie koniecznie chodzić na wszystkie. Ponieważ byłam na czterech pod rząd to już na piątą imprezę nie poszłam, a były to Andrzejki zorganizowane 22 listopada nie 30 tego.Dlaczego tak? Nie mam pojęcia.
Zarządzenia naszego szefostwa. – Pierwsze primo – ktokolwiek porusza się po obiekcie w jakikolwiek sposób, czyli o własnych siłach, za pomocą chodzików czy korzystając z wózków, powinien na posiłki chodzić do stołówki. Zbliża się termin wymiany windy głównej musimy przez ten czas przyzwyczaić się chodzenia do stołówki. Wymiana windy będzie trwała kilka tygodni i na ten czas musimy odciążyć panie rozwożące posiłki. Zarządzenie sensowne i w odpowiednim casie. Ruszyli ludziska do stołówki aż miło patrzeć. Tyle tylko, że większość tych ludzi to mieszkańcy ” nowego pawilonu ” parteru i pierwszego piętra i łącznika starego z nowym, a do dyspozycji pozostała jedna malutka winda, na jeden wózek, trudno, będzie wreszcie nowa. Ale już zarządzenie jako drugie primo było nie bardzo. W czasie kiedy już wszyscy dotarli na stołówkę przystąpiono do przeglądu tej jedynej windy, który ma trwać około dwóch godzin. I w ten to sposób wiara utknęła na korytarzu, ( na szczęście nie w windzie ) ponieważ dyrekcja zapomniała, że o godzinie 8,30 wszyscy wracają ze śniadania i w tym czasie ustaliła z fachowcami przegląd. W tej grupie nieszczęśników znalazłam się i ja. Po pół godziny czekania, usłyszałam głos Sławka więc poprosiłam go o pomoc w zniesieniu mojego chodzika piętro niżej. Sławek zniósł chodzik a Asia pomogła mi zejść po schodach. Ja dałam radę a inni czekali dalej. Jednak myślenie to bardzo cenna rzecz, zwłaszcza opiekunów w osobach dyrekcji DPSu o swoich podopiecznych
Pan J 23 zwrócił się do mnie z pytaniem – dlaczego tak bezlitośnie zmywam głowy szefom DPS. Ja tylko te głowy zmywam, i to w odwecie za wdeptywanie mnie w kąt przez kilkanaście lat. Ale odpowiem też powiedzeniem Księdza Twardowskiego – ” Jeśli jest dobrze i tylko dobrze, to nie dobrze „. A wszyscy szefowie chcą słyszeć o swojej pracy same superlatywy. Tak więc ktoś musi postawić ich czasem do pionu. Mam nadzieję, że czytając te moje uwagi szefostwo zacznie myśleć, analizować wszystko co robi i pracować rzetelnie zawsze z myślą o nas.
W poprzednim wpisie opisując występ chóru, napisałam, że zwrócę się do swojego znajomego żeby zwrócił uwagę na nowy narybek jaki mają w zespole, – czyli naszego Marcinka pielęgniarza, że to skarb do występów przed publicznością. Każdego melomana zachwyci jego głos. Dowiedziałam się jednak, że ów znajomy jest tylko akompaniatorem. Zapomniałam, że przecież Danek jest niewiele młodszy ode mnie, to już osiemdziesięciolatek który chce spokojnie klikać w klawisze a nie wciskać się między drzwi. To tylko ja zawsze się wciskam między wódkę a zakąskę.
Jest czwartek 28 listopada, godzina 10 a u nas następna impreza; i wczoraj była i przedwczoraj. NARA !!
