Pierwszy minus, jak zwykle, dla siostry przełożonej. Idź kobieto już na emeryturę, zwolnij miejsce dla młodych, zdolnych, z otwartymi głowami i chętnymi do pracy. Na co komu te twoje znajomości jeśli przez takie podejście do pracy jakie masz możesz doprowadzić do nieszczęścia. O bezmyślnym zakwaterowywaniu ludzi pisałam niejednokrotnie. Niestety sytuacja się powtarza. Na moim korytarzu zakwaterowano panią z chorobą altzhaimera. Owa Pani, elegancka i wyglądająca pięknie, bez przerwy szuka drogi do wyjścia. Ponieważ nikt jej jeszcze nie zna to tę drogę wskazują i tylko cudem trafia się ktoś kto pomyśli, że coś tu nie gra. Opiekunka z naszego rewiru ma pod opieką 40 osób a bez przerwy musi szukać tej pani i przyprowadzać z próby ucieczki. Nie może jej zamknąć w pokoju bo może próbować wyjścia przez okno; tego próbował już jeden z podopiecznych. Przecież mamy oddział dla ludzi z tą choroba, z którego trudno jest wyjść bo opiekun ogarnia wszystkich 11 osób. Jeśli nie ma akurat miejsca na tym oddziale to można do nas przenieść od nich osobę już leżącą, a takie są, która nie będzie uciekała a u nas będzie odpowiednio zaopiekowana. Zawsze jest jakieś wyjście tylko trzeba pomyśleć. Jeszcze jeden minus dla siostry przełożonej. Zwróciłam się z prośbą o nowy materac, na zasadzie jeśli nie ma to trudno ale proszę mnie wpisać na listę oczekujących. Trzeba być naszą siostrą przełożoną żeby zaproponować mi materac używany który komuś wymieniono na nowy a dla mnie może być i taki, po co wyrzucać. Siostrzyczka chciała upodlić mnie a upodliła siebie. Trzeci minus dla siostry przełożonej to utrzymywanie w alkoholiźmie naszą mieszkankę. Wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Ktokolwiek inny aż tak nadużywałby alkoholu to już dawno wyleciałby z każdego DPSu. Panowie którzy z nią pili byli nękani kilkukrotną zamianą pokoi, byli odsyłani na przymusowe leczenie a nawet eksmitowani, a ona nic, pije sobie do woli, zanieczyszcza straszliwie pomieszczenie w którym mieszka, a nawet handluje alkoholem a dyrekcja tego nie widzi. Ta jej samowolka kłuje w oczy ponieważ trwa już od 6 lat, czyli od początków covidu 19, wówczas ta niesprawiedliwość bolała szczególnie. Komentarze na ten temat są różne na ogół dotyczą jej posiadłości, które miała przed przyjściem do DPSu, no bo jak wytłumaczyć fakt, że ma pozwolenie na chodzenie po pokojach nocą, posiniaczona, cuchnąca alkoholem i wymiocinami, a mimo to zasłużona mieszkanka DPSu.
Teraz minus dla Działu Socjalnego, za to, że nigdy nawet nie pomyśli żeby zorganizować wyjazd na pogrzeb naszego mieszkańca. Jakaś delegacja trzech czy czterech osób a rodzina zmarłej odebrałaby to życzliwie. Za poprzedniej dyrektorki zawsze był ktoś kto żegnał w imieniu mieszkańców. Zawsze znalazły się jakieś grosze na znicz albo kwiatek, teraz tego nie ma już od lat. Pisałam o tym jak był pogrzeb Jarka, że nawet jak złożyliśmy się na kwiaty to nie było możliwości te kwiaty położyć na grobie. Opisałam to we wpisie zatytułowanym Codzienność I , jest to wpis z dnia 21. I. 2023 r. akapit trzeci. Wstyd mi za was.
I to wszystko NARA !!
