Odpowiedź na komentarz.

Napisała do mnie osoba podpisująca się ” Ja ” pisząc, cytuję – za te pieniądze które oferuje DPS pracownikom to nikt chcący się zaangażować nie przyjdzie do pracy. Na pewno mowa tu jest o najtrudniejszych zawodach w Domach Opieki czyli o opiekunach i pokojowych, ponieważ ci ludzie ściśle współpracują ze sobą i pomagają sobie na wzajem. Ja jako ja prababcia mieszkająca od lat w DPSie zaobserwowałam coś wręcz odwrotnego. Nie mogę się nadziwić, że do tak ciężkiej i niewdzięcznej pracy przychodzą młodzi piękni ludzie i oddają się tej pracy bez reszty. Sama poranna toaleta dla kilkudziesięciu osób to jest coś niewyobrażalnego : zmienić pampersy, a często i całą pościel, umyć a nawet wykąpać podopiecznego, uczesać, ostrzyc, obciąć paznokcie, posprzątać po tym wszystkim i jechać po śniadanie. Śniadanie rozwieźć, podać a często i nakarmić. Pozbierać naczynia i zawieźć do kuchni. Następnie zająć się podopiecznymi zawożąc ich na różne zajęcia, na zabiegi czy ćwiczenia. Jedni pracownicy zawożą i odwożą z zajęć i inni jadą z podopiecznymi na konsultacje do lekarzy specjalistów. Z tym wszystkim trzeba się uporać do godziny 12 bo po tej godzinie trzeba brać się za rozwiezienie i podanie obiadu i ewentualnie karmienie. Po zjedzeniu obiadu przez podopiecznego, trzeba ogarnąć jego pokój żeby zostawić dla drugiej zmiany jako taki porządek, pozbierać z całego rewiru naczynia i odwieźć do kuchni. Podopiecznych którzy jeżdżą na wózkach i korzystają ze stołówki trzeba zawieźć i przywieźć do stołówki i to na każdy posiłek. Jak są jakieś imprezy to nie kto inny jak opiekunowie i pokojowe zawożą i przywożą całe tłumy podopiecznych. I to wszystko jakoś im wychodzi jak są czynne windy, jak którakolwiek z wind jest zepsuta to zaczyna się istny koszmar. Mam ten koszmar nagrany i opisałam go we wpisie – Zaduszki akapit drugi zaczynający się od słów -a co słychać u nas. Mam też ten koszmar sfilmowany z innego dnia. Ten kołowrotek zaczynają punkt 6 rano a kończą o 14, oo O godzinie 14 wchodzi w ten kołowrotek druga zmiana, która nie ma aż tyle zajęć ale i jest ich o połowę mniej. Ci ludzie na nasze słowa współczucia tylko się uśmiechają, żadna z tych osób nie narzeka. 50 % z nich pracuje u nas po 20 i 30 lat. Czasem wydaje mi się, że ci ludzie są z innej gliny, dlatego powinno się ich szanować i podziwiać za ich oddanie. Zwłaszcza powinni być doceniani przez Dyrekcję. Pani dyrektor powinna się troszczyć o ich wynagrodzenia za pracę a siostra przełożona powinna myśleć przy podziale obowiązków dla tych ludzi. Czasami myślę, że ci ludzie nie mają zakresu obowiązków tylko są takimi koszami do których wszystko się wrzuca bez przeanalizowania czy jeszcze i to udźwigną. Nie wiem skąd oni biorą czas, np. teraz przed świętami udekorowali 150 drzwi i ze 20 choinek. Pracą osób o których mowa zarządza siostra przełożona a ona jak zwykle myśli wyłącznie o sobie. Oto przykład z innej beczki – niedawno chwaliłam, że wreszcie mamy tanią aptekę. Czy ktoś myślący o podopiecznych zmieniałby aptekę na droższą – NIE, takie rzeczy robi tylko nasza siostra przełożona . Dlaczego to robi nie muszę nikomu tłumaczyć – przychodząc do apteki z propozycją korzystania z niej z tak liczną i chorą klientelą oferent zostaje obsypany prezentami. Chyba gra jest warta świeczki skoro apteki są tak często zmieniane. Z tym problemem będę musiała się udać do Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej żeby zajęto się problemem aptek we wszystkich DPSach. Mam nadzieję, że już skończyły się niechlubne znajomości naszej siostry. Teraźniejsze znajomości i znajomości z czasów mojej młodości to niebo i ziemia. Obecne znajomości polegają na śmiałym dawaniu ” prezentów ” w zamian za załatwienie sprawy; a za moich czasów nikt nawet nie pomyślał, że to ma być coś za coś.

Dzisiaj już bolą mi ręce, musiałam ponad 300 komentarzy wrzucić do kosza, każdy komentarz osobno bo może wśród nich być komentarz napisany w języku polskim. Nie mogę zrozumieć po co wysyłają do mnie różne reklamy, skoro ani jednej nie umieściłam na blogu. Po co zapraszają mnie do Stanów Zjednoczonych czy Rosji, skoro wiedzą, że jestem staruszką w Domu Opieki. Tym wszystkim zajmują się chyba automaty nie ludzie.

Tylko patrzeć i już będą święta a zatem – niechaj Gwiazda Betlejemska radość w sercach wzbudzi. Niech strzeże miłości, dostatku i zdrowia. Niech blaskiem swym grzeje, nadzieją niech łudzi i niesie życzliwość od ludzi do ludzi.

Z życzliwością i miłością Prababcia 102 NARA !!