Poskarżyli mi się panowie, że chcieli czy nie, musieli bez uprzedzenia i jakiegokolwiek pytania, poddać się strzyżeniu, za które będą musieli zapłacić tyle samo co w zakładzie fryzjerskim. Owszem, to jest wygoda dla nas ale chyba jakaś rozmowa na ten temat powinna być. A może ja nie życzę sobie usług tego fryzjera którego wybrało szefostwo. A może ostrzyżemy się sami, tak jeden drugiego. Może będzie to byle jak ale to jest nasza sprawa. Zgadzam się z pretensjami panów, też chciałabym wiedzieć kto podejdzie do mnie z nożyczkami i co ten ktoś potrafi. Mnie np. obcina włosy moja córka, która eksperymentuje, uczy się i idzie jej coraz lepiej a ja wiem kiedy będę miała ten zabieg – wtedy kiedy ja będę chciała albo kiedy na ten zabieg się zgodzę. Nas się lekceważy na każdym kroku.
Poskarżyły mi się dwie panie na temat właśnie lekceważenia. W miniony wtorek czekały dwie godziny pod gabinetem lekarskim na przyjęcie. Było tylko kilka osób oczekujących – mówią, ale bez przerwy ktoś wchodził i wychodził a myśmy czekali . Rozumiemy, że lekarz musi załatwić mnóstwo spraw pacjentów którzy oczekują w pokojach, ale tego co się stało nie spodziewałyśmy się: ordynarnie zostałyśmy wyproszone spod drzwi przez siostrę przełożoną, która uważała, że chcąc jakieś leki nie musimy widzieć się z lekarzem. To jest dopiero służba zdrowia. Lekarz jak ma na kartce od pacjentki wypisane leki to w ogóle nie sprawdza czy może już za długo coś przyjmujemy, może by tak przepisać coś słabszego albo wręcz odwrotnie. I co, na to nie ma czasu? Na rozmowę z pacjentem lekarz MUSI MIEĆ CZAS !! Mnie bez mrugnięcia okiem lekarz wypisywał całymi latami potas, bo tak miał napisane na kartce i pacjentka, czyli ja, nie zdając sobie sprawy przedawkowała potas, a lekarz wypisywał bo według naszej służby zdrowia lekarz nie musi widzieć pacjenta.Poczytajcie sobie co znaczy przedawkowanie potasu. Na to uczulił mnie kardiolog, bo nasz lekarz nie ma czasu.
Dalszy ciąg braku czasu w naszej służbie zdrowia. Dostałam taki oto komentarz dotyczący wpisu o moim spotkaniu na oddziale okulistycznym z Felicją, cytuję – ” Przecież te dziewczyny non stop siedziałyby na telefonie. A kiedy mają zamówić dla was leki, sprawdzić faktury za leki, kiedy zamówić pieluchy i środki czystości? Dlaczego pani nie napisze jakie inne obowiązki mają dziewczyny które umawiają Was na badania. HALO ! kto tu jest oderwany od rzeczywistości „. Koniec cytatu. Cieszę się bardzo, że piszecie do mnie na dodatek podpisując się dps. Ktoś tak podpisujący się pyta mnie dlaczego nie napiszę o wielu innych obowiązkach pań o których mowa, że zawaliły sprawę. Odpowiadam – a no z tej prostej przyczyny, że nie znam zakresu obowiązków owych pań; ale jeśli ktoś podejmuje się takich obowiązków to chce czy nie musi sobie tak zorganizować pracę żeby wszystko grało na tip top. Żeby podmiot waszej pracy czyli wasz podopieczny, czuł się naprawdę zaopiekowany. Przełożona owych pań powinna poobserwować ich pracę i podpowiedzieć im co należy zmienić żeby ze wszystkim się wyrobić. Jeśli nie ma takiej możliwości bo po prostu nie wie co z tym fantem zrobić, to taka przełożona powinna szukać przyczyny w zakresie swoich obowiązków – czy to przypadkiem nie ona źle rozdzieliła te obowiązki. A my, wasi podopieczni, powinniśmy być zawsze na pierwszym miejscu. W najgorszym wypadku sprawę rozmów przez telefon można śmiało przekazać przełożonej, niech ona ” siedzi ” na telefonie, najwyżej nie pójdzie na spacer do lasu. A dzwonić lubi, chociaż nie żeby pomóc tylko żeby zaszkodzić, znam to z autopsji.
W mojej karierze zawodowej nie znałam słów – nie wyrabiam się z jakąś robotą. Wszystko grało i wszyscy byli zadowoleni z mojej pracy, Z mojego podejścia do przełożonych to już mniej, ponieważ tyle co od siebie to tyle samo wymagałam od przełożonych. Dlatego pomimo, że piszę o karierze to jej nigdy nie zrobiłam; ale też jeśli stanęłam komuś na odcisk to tylko przełożonym.
I to byłoby na tyle – NARA !!
