To tytuł piosenki, którą śpiewaliśmy na jednym z czwartkowych spotkań z piosenką. Wprowadziliśmy taki zwyczaj , że tytuł wybiera jeden z uczestników spotkania, następnie szykujemy tekst i muzykę a na następnym spotkaniu śpiewamy wszyscy te wybrane piosenki. Dlaczego wpadła mi do głowy właśnie ta piosenka? Otóż, odkąd zaczęły się wakacje to w telewizji bębnią ciągle o drożyźnie utrudniającej wyjazdy rodzin na wczasy. Że na ogół Polacy uciułają co najwyżej na tygodniowy pobyt na wczasach, na dwutygodniowy prawie nikogo nie stać. Oczywiście nie biorę pod uwagę możliwości milionerów bo takich po obaleniu ustroju w 1989r. z roku na rok przybywa. A ta piosenka mówi, że był czas kiedy wszystkich było stać na wyjazd na wczasy z całą rodziną i na pełne dwa tygodnie. Wystarczyło żebyś pracował, a praca była dla każdego. Zarabialiśmy bardzo mało, jednak nie było tej pogoni za pieniędzmi i kultu bogactwa. Każdy zakład pracy miał swoje ośrodki wypoczynkowe i fundusz wczasów pracowniczych. Ośrodki te były różne w zależności od zamożności zakładu, ale były. Były dostępne dla wszystkich tak samo i sanatoria i wczasy nad morzem, jeziorem czy w górach. Ludzie wyjeżdżali gremialnie stąd te wesołe pociągi. W lipcu i w sierpniu właśnie kolej szykowała specjalne składy pociągów żeby dowieźć wszystkich na wypoczynek i przywieźć wszystkich po wczasach do domów. A teraz mają się dobrze wyłącznie politycy i celebryci, chociaż to jedno i to samo. Politycy chcą wygrać wybory nic poza tym, a wybory u nas są bardzo często. Ledwie jedne się skończyły to już się słyszy o tych co będą. O swoich planach programowych zapominają bardzo szybko; kalkulują w której partii opłaca się im być, a te partie biorą jak leci w swoje szeregi wszystkie odpady bo liczą się głosy na sali sejmowej. Aż przykro patrzeć na to wszystko i przykro słuchać. Konfederat nazywa Pisowców politycznymi gangsterami, Pisowiec konfederata nazywa rozwydrzonym bachorem. Jak mówi poseł Trela ( którego bardzo lubię ) polityczny debiutant z niewiadomych powodów piastuje drugi urząd w państwie stąd brak poszanowania słowa; na estradzie wszystko mu było wolno, jeszcze nie wie, że w polityce trzeba ważyć słowa i zachowanie. Toczą ciągłą bitwę między sobą a obiecywali bić się o nas. To nie kończący się spektakl. Nowy Prezydent będzie robił wszystko żeby obalić rząd, rząd będzie walczył z Prezydentem; podobno elektorat lubi igrzyska. Tę kwiecistą paplaninę słychać z ust każdego polityka. Niedawno jeden z największych polityków świata, obiecywał ” świetlaną ” przyszłość swojemu krajowi i spokój w Ukrainie. A teraz daje sowietom 50 dni na wykrwawienie Ukrainy – wstyd! Z ust wysokiej rangi oficera polskiego padają słowa – ” dopóki na Ukrainie trwa wojna to my możemy czuć się bezpieczni „. Jak można takie słowa wypowiadać publicznie ? Politycy nie ważą słów. Trumpowi przeszkadzają wiatraki, chociaż nie są one w jego kraju. Nie ważne, że przynoszą oszczędności w energetyce, ważne, że zmniejszają powierzchnię pól golfowych, a to przecież i zysk i rozrywka szanownego pana Prezydenta. Nasz przyszły Prezydent nic a nic nie będzie lepszy, kabareciarze śmieją się, że jak trzeba to i w mordę da i dziewczynkę na noc załatwi, a on sam uważa, że są szlachetne formy mordobicia. Boże drogi, a gdzie są ci wielcy politycy, gdzie są prawdziwi mężowie stanu. To że ich nie ma to jesteśmy winni my wszyscy – wyborcy.
BO WIĘKSZYM PRZESTĘPCĄ OD TEGO CO KRADNIE JEST TEN KTO CZYNI MU MIEJSCE I DAJE MU GODNOŚĆ.
I to byłoby na tyle – NARA !!
