Komentarz twój emanuje wściekłością, ja doznaję takich samych uczuć jak czytam pisma od was. Czyli, że jesteśmy kwita. Nie rozumiem dlaczego tak Cię boli określenie – decydentki, tak siebie określiłyście same w jednym z pism – Cytuję – Podczas pobytu w placówce zaobserwowano, że ma problemy z nawiązywaniem satysfakcjonujących ją relacji ( że niby ja ), przestrzeganiem norm społecznych, szczególnie negatywnie ocenia i posądza o nieprawidłowości osoby DECYZYJNE , o szerokich kompetencjach ( ksiądz, lekarz, dyrektor, kierownicy działów ). Słowo to zostało użyte po raz pierwszy przez kogoś z dyrekcji Domu i podsunięte do podpisu Prezydentowi żeby zrobiło mocniejsze wrażenie. Ja tylko użyłam innej odmiany. Jak można szanować ludzi którzy w jednym zdaniu określają mnie jako osobę nie przestrzegającą norm społecznych i mającą problemy z nawiązywaniem kontaktów a w innym zdaniu, tego samego pisma, określić ją jako osobę komunikatywną i aktywną społecznie. Nie zgodzę się z określeniem, że narzekam iż jest mi źle. Nigdy w życiu. W tym DPSie po prostu poznałam ludzi jakich nigdy przedtem nie znałam. Najpierw było to dla mnie szokujące a teraz spoko, po prostu tacy jesteście. Wiem, że po was można się wszystkiego spodziewać ( mam na myśli wyłącznie decydentki ) i o tym właśnie piszę w SWOIM pamiętniku. Nie podoba się to proszę nie czytać. Czekasz na moje niedołęstwo i wyrażasz ubolewanie, że złego diabli nie biorą. Mam nadzieję, że jak będę już niedołężna to was w tym DPS nie będzie, zmienicie pracę czy przejdziecie na emerytury. Różnica między nami mieszkańcami tego Domu, a jego pracownikami jest taka, że my tu już zostajemy do śmierci a wy do emerytury. Wy czujecie się jak decydentki o szerokich kompetencjach a ja ciągle wam przypominam, że jesteście po prostu naszymi opiekunami, kiepskimi ale jednak. Pani dyrektor nie jest moim dyrektorem tylko osobą kierującą zakładem w którym są ludzie oddani pod jej opiekę i ona ma nadzorować żeby wszystko grało. Żeby łatwiej było kierować całym zespołem ludzi pani dyrektor ma do tego jeszcze kierowników działów a oni pozostały personel a każda z wymienionych osób jest po prostu moim opiekunem i ja o tym niezmiennie przypominam – OPIEKUNEM. To, że nie wychodzi wam ta opieka to właśnie opisuję. Złości was to moje pisanie – wiem. Jak prowadziłam radio to nie pisałam bloga. Jak pisałam artykuły do kwartalnika, to nie pisałam bloga. Jak prowadziłam raz w miesiącu, programy poetycko muzyczne, to nie pisałam bloga. A teraz nic nie robię to piszę bloga i traktuję to jak misję.
