Święta, święta i już po…

Moje święta mijają zgodnie z moim trybem starzenia się. Od dłuższego czasu zauważyłam, że jak zbliżają się święta to ja zaczynam chorować. I im więcej lat mi przybywa tym dłużej choruję. W tym roku to już był przesadyzm – od 20 grudnia do dzisiaj – 4 stycznia, czyli 16 dni. Mój organizm przestał walczyć z chorobą, on się poddaje. Przez te 16 dni temperatura ciała była w granicach 35 stopni C. Dzisiaj czuję się dobrze a mam 35, 6 stopnia C. W Domu Opieki to tak jak w przedszkolu, jak chorować to zespołowo albo jeden po drugim. I o dziwo, mimo, że zaliczam się do osób , które nie wysiedzą w miejscu i wiecznie gdzieś wędrują, to tym razem spokojnie przeleżałam w łóżku 16 dni. W między czasie, na odcinku na którym mieszkam zmieniła się pokojowa, z czego bardzo się cieszę; w tej chwili mamy i opiekunki i pokojową super luks. Poczułam, że na prawdę jest opieka. Codziennie rano zaglądają pytając o samopoczucie i pomagają w przeżyciu każdego dnia. Czyli, że jest tak jak powinno być. Myślę, że jeszcze dzień, dwa i zacznę oblatywać miasto bo mam kilka spraw do załatwienia, zaczynam już od wtorku. W związku z nie bywaniem nigdzie nie wiem co dzieje się na terenie naszego Domu po za moim odcinkiem.

Po za tym chciałam podziękować za komentarze Pani Marysi i Panu Jon -owi. Dziękuję, że czytacie i dzielicie się ze spostrzeżeniami. Pozdrawiam noworocznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *