Wirus chyba szaleje

…dlaczego chyba – ponieważ nikt nic nie wie, nic nam nie mówią, personel cały uzbrojony, korytarze pozamykane, nam nie wolno wychodzić z pokoi. Widać duże ubytki wśród opiekunek i pokojowych bo ich czynności wykonują pracownice socjalne i terapeutki. No i jedna ważna rzecz, która świadczy o powadze sytuacji – pani dyrektor chyba się boi, poinformowała mnie, że ma świadka który zaświadczy w obronie Felki. Ów świadek potwierdzi, że Felka nie miała możliwości chodzenie po sklepach ponieważ świadek zawoził ją do lekarza i przywoził do Domu. Cytuję – no chyba pani uwierzy panu Krzyśkowi. Odpowiadam – Pani dyrektor, nie będę o nic pytała pana Krzyśka, po to żeby nie zmuszać go do kłamstwa. Pani uważa, że jak personel zacznie kłamać tak jak pani, to znaczy, że nauczyła pani szacunku do siebie. Kłamstwa są pani cechą główną, już dawno nie odróżnia pani prawdy od kłamstwa, a wszystko co wypływa z pani ust jest opatrzone ” szczerym uśmiechem i największą życzliwością ” . Ciekawa jestem czy jest jeszcze ktoś w naszym środowisku kogo broniłaby pani z taką zażartością. Pamięta pani jak znęcaliście się nad Witkiem, nawet pan NIKT poniósł karę za drobną niesubordynację, a Felka nie. Ten fakt dobitnie świadczy, że Felka jest na pani uniżonych usługach. Wiem, że nie tylko ona; po za nią jest Bolek – kompan Felki od chlania i dwie Marianny. To taki samorząd mieszkańców stworzony nie przez mieszkańców a przez dyrekcję Domu. No ale cóż, swój na swego zawsze trafi. Jeszcze jedno ważne zdanie powiedziała mi pani, cytuję – nie wiem czy pani wie, że nasz Dom najdłużej bronił się przed wirusem. Odpowiadam – a cóż mi za różnica czy wirus do nas wszedł na samym początku, czy 10 miesięcy później. Jeśli byłby na początku to można było wiele rzeczy nie wiedzieć, no i byłoby już po wszystkim, tak czy siak, a po prawie roku to właśnie zawaliło personalne widzi mi się, o którym pisałam już kilka miesięcy temu.

Muszę przerwać pisanie bo właśnie opancerzone wojsko przyszło do mnie żeby pobrać wymaz do analizy. Podobno robią to wszystkim, czyli, że jest to poważna sprawa. ( 8 XII 2020 ). Środki dezynfekcyjne stoją na korytarzach. Ludzi nie słychać i nie widać, jakby poumierali. A może powymierali, a ja nic nie wiem.

Wracam do komentarzy pisanych do mnie jakiś czas temu. Pisałam, że pomimo iż były napisane w języku polskim ja nie mogłam ich rozszyfrować ( wpis z dnia 21 listopada ). Rozszyfrowałam – sama filozofia, ale nawiązująca do moich opisów dnia codziennego. Przykład 1 – ” Majątek niektórych, przekracza wartość do której potrafią liczyć, myślą o zemście zamiast umysł ćwiczyć „. Tu aż się prosi żebym zacytowała zdanie syna poprzedniej dyrektorki. Zdanie to jest takie jaki poziom przedstawiał rozmówca, przepraszam ale ono brzmiało – ” moja matka to sra pieniędzmi, podbieram jej ile chcę a ona i tak nie doliczy się tego „. Ten, że synuś, najpierw zwierzał mi się ze wszystkiego, a później rzucał we mnie petardami i nękał bankami, w których rzekomo chciałam zaciągać kredyty. Marzeniem synusia – Kubusia było działać w mafii. Jak szef mafii powiedział mu, że i owszem przyjmie go ale na początek musi podprowadzić jakiś dobry samochód. Synuś spełnił zadanie i podprowadził samochód swojej matce. Przykład 2 – „Jaki jest sens życia? To zależy od tego jakie życie masz na myśli „. Poczułam się podpuszczona i wiecie co mi przyszło do głowy, – że to moje życie to misja. Misja którą spełniam w imieniu starych, chorych, niedołężnych, zastraszonych ludzi, mieszkających w DPS, w których dyrekcja przypomina na każdym kroku, że ona nie jest od opieki tylko od rządzenia światem. ( Wszak światem rządzą pieniądze ). Jedna z mieszkanek powiedziała mi – nie potrafią uszanować swoich pracodawców, a przecież to My nimi jesteśmy. Przykład 3 – Uważaj żeby przez nieuwagę nie stworzyć czegoś wiekopomnego. No i masz babo placek, właśnie tak się poczułam jakbym to coś tworzyła

Podtrzymana na duchu dziękując za komentarze całuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *