Kwiecień – plecień…

Dawno, dawno temu przyszła do mnie z wizytą mała dziewczynka, która chciała być w przyszłości poetką. Teraz to ona tylko opowiada bajki – powiedziała mi jej babcia, ponieważ jeszcze nie umie pisać, ale wymyśla je na poczekaniu, o czym tylko chcesz. Wyjaśniła mi, że ona wie iż bajki opowiada się a wiersze niestety trzeba napisać, a ona jeszcze nie umie pisać. Bajkę o Amelce opowiedziała mi szybciutko bez żadnych problemów. To najnowsza zmyślanka- wyjaśniała babcia dziewczynki. Owa dziewczynka miała bardzo dużą fantazję i zmyślanki tworzyła na poczekaniu. Zmyślankami nazywała jej babcia opowiadane przez nią bajki. Owa dziewczynka codziennie miała inne imię co przysparzało o bóle głowy i rodziców i babcię. Nie reagowała na żadne inne imię tylko na to które wymyśliła na dzisiaj. Babcia w nerwach krzyczała – a skąd mam do cholery wiedzieć jak dzisiaj masz na imię; to bardzo proste, ze spokojem odpowiadała, po prostu mnie spytaj. Zamęczała babcię żeby nauczyła ją pisać bo ona musi pisać wiersze. Babcia dziewczynki wpadła na pomysł przyprowadzenia wnuczki do mnie, powiedziała jej – wiesz, ja mam taką koleżankę która zmyśla na poczekaniu tak jak ty, a zmyśla właśnie wiersze, to sobie pozmyślacie razem. Na pewno znajdziecie wspólny język. Dziewczynka już od progu zaczęła piszczeć z niecierpliwości żebyśmy się wzięły natychmiast do pisania wierszy. Ale najpierw spytała czy ja umiem pisać bo ona to niestety nie umie. O zwlekaniu nawet na moment mowy nie było. Jej babcia poszła do kuchni i przez drzwi krzyknęła – Danka bierz się za pisanie wiersza bo nie zaznamy spokoju. A ponieważ to był miesiąc kwiecień rozkapryszony miesiąc który aż się prosił żeby go ująć w słowa wierszem, to zaczęłam pisać:

Coś błysnęło słoneczkiem, zapachniało kwiatkiem, zaćwierkało wróbelkiem, przeleciało wiatrem. Coś deszczem skropiło, kolorami nęciło, co to było, co to było ?

Naraz śniegiem zawiało, zimnem przeniknęło, i zginęło. Nie, nie zginęło, ostro trzyma – to zima? Nie, to plecień, czwarty miesiąc roku, który nie wie kim jest i tak miesza po trochu. Trochę zimą postraszy, trochę wiosną przygrzeje i z nas wszystkich po prostu się śmieje.

Dziewczynka uznała, że pisanie wierszy to jest bardzo prosta sprawa i jak tylko nauczy się pisać to będzie to robiła. Nie mogła w to uwierzyć, że to ciach i jest. A przecież twoje bajki również, ciach i są. – powiedziałam. No tak, ale ja nie jestem jeszcze stara i nie potrafię pisać wierszy, bo wiersze się pisze a bajki tylko opowiada. ani moja mama, ani tata, nie piszą wierszy, to znaczy, że trzeba być starym jak babcie żeby pisać wiersze. Podziękowałam jej za komplement i poprosiłam o możliwość porozmawiania z babcią. To była taka moja kwietniowa przygoda którą bardzo miło wspominam. Owa dziewczynka dzisiaj wiekiem podchodzi już pod trzydziestkę. Spytałam kiedyś jej babcię, czy Małgosia ( bo tak ma na imię owa zmyślaczka ) pisze wiersze albo bajki, okazało się, że nie, teraz fascynuje ją fotografia. Myślę, że dobra fotografia może być jak poezja. Wszystkie artystyczne kierunki tworzą poezję samą w sobie. Mogą też być tylko wierszykiem kwietniowym w zależności od zdolności.

W niedzielę wybory, a ja nie mam pojęcia na kogo głosować. Naszej dyrekcji nie przyszło do głowy żeby zaprosić do nas kogoś z organizatorów wyborów, nie przynależnego do żadnej partii, żeby nam w kilku słowach przedstawił kandydatów na prezydenta i na radnych. Żebyś my mieli jakiekolwiek pojęcie o nich. Przecież my nigdzie nie chodzimy. W naszych odbiornikach telewizyjnych nie ma od dawna programów z Olsztyna. Ludzie będą skreślać byle kogo. Jednak starzy ludzie nie obchodzą nikogo, chociaż głos tych starych jest tak samo ważny jak i młodych.

Idźcie do wyborów świadomi – NARA !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *