Obojętność.

Od kilku dni mam kłopot z internetem dlatego właśnie nie mogłam niczego napisać wcześniej. Teraz też klikam po kilka razy w swoje zakładki aż wreszcie otworzy się karta bloga. Za bardzo też nie miałam o czym pisać do momentu aż wyszłam w sobotę po południu z pokoju. Idąc korytarzem dolnego pawilonu zobaczyłam, że tak jak p. dyrektor mówiła, pracownię ceramiki przystosowuje się na pokój socjalny dla opiekunów. Mówiła o tym na spotkaniu z mieszkańcami; ponieważ jedna z mieszkanek z tego korytarza skarżyła się na hałasy o bladym świcie, podczas wchodzenia pracowników drzwiami przez dolny pawilon, pomyślałam – teraz dopiero będą hałasy jak rozradowane pracownice spotkają się o świcie przed pracą.w tym, że pokoju socjalnym. Szczerze mówiąc zrobiło mi się przykro, że tyle walczyłam o otwarcie tych właśnie drzwi wejściowych, przez które są teraz kłopoty – zakłucanie spokoju jeszcze w czasie trwania ciszy nocnej bo przed 6 rano. Sama nawet zaproponowałam p. dyrektor podczas zebrania, żeby postraszyć owe pracownice, że jak nie będą zachowywać się cicho to będą musiały drałować pod górkę omijając takie dogodne wejście. Z zatroskaną miną wychodzę przed dom i trafiam na mieszkankę która mieszka przy samych drzwiach przez które są te hałasy. Opowiadam w czym rzecz a ona mi na to – jakie hałasy, o czym ty mówisz, dziewczyny wchodzą cichutko, a zresztą ile ich wchodzi o tej porze – trzy osoby. Kto ci mówił o hałasach ? – Irena spod 3 i nie mi a na zebraniu na którym ty też byłaś. Dlaczego nie zabrałaś głosu na forum? A bo wiesz ja się kiepsko czułam i nie chciałam wdawać się w dyskusje. Nie rozumiem takiego podejścia do sprawy – ktoś niesłusznie oczernia kogoś a jej się nie chce wdawać w dyskusje. Nie mogę pojąć takiego podejścia do sprawy. Dla pewności popytałam jeszcze kilka osób z tego korytarza i jak potwierdzili, że żadnych hałasów nigdy nie słyszeli, poszłam do sekretariatu żeby wyjaśnić sprawę. Nie wyobrażam nawet sobie, żeby pracownicy mogli być obsztorcowani bez powodu, bo jednej mieszkańce coś się pomyliło a drugiej nie chciało się tego sprostować. Ja właśnie jestem na etapie – nie chce mi się, jednak w takiej sytuacji nie mogłam nic nie powiedzieć.

A mnie się niczego nie chce bo zupełnie się rozsypuję. W bardzo dziwny sposób tracę wzrok. Jak tylko się zmęczę, a męczę się bardzo szybko, to zaczynam źle widzieć. Któregoś dnia wybrałam się do miasta po większe zakupy. Zanim doszłam do autobusu to już się zmęczyłam, wchodząc do sklepu byłam już bardzo zmęczona i automatycznie nie widziałam towaru na pułkach ani cen. Pochodziłam chwilę po sklepie i wyszłam bez niczego. Spróbuję załatwić sobie samochód który podrzuci mnie do miasta, wówczas jeszcze nie zmęczona załatwię swoje sprawy i spokojnie wrócę sama. Może się uda.

Na blogu znalazł się taki komentarz dotyczący moich wpisów, że wprost nie wierzę, iż dotyczy on przeze mnie prowadzonego bloga. Jeden wielki komplement, że to skarbnica wiedzy i inspiracji. Ten komentarz będę musiała chyba wydrukować i oprawić w ramki. W żadnym razie nie mogę z nim zrobić to co z każdym innym komentarzem, czyli wrzucić do kosza.

NARA !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *