W środę 30 lipca 2014 r. jadę na rezonans magnetyczny. I znów musiałam o swoje zawalczyć. Dzień przed wyjazdem poinformowano mnie, że tylko mnie podrzucą pod szpital i to półtorej godziny przed czasem a dalej mam sobie radzić sama. Uchodzę więc za osobę zdrową. Cieszę się, że to tak wygląda, nie chodzę i nie stękam. Jak coś boli to idę do lekarza albo na zabiegi. Niestety są dni bardzo dla mnie trudne, takie właśnie jak teraz – upały. Tak więc wybrałam się do siostry przełożonej z interwencją. Siostry nie było, moich żalów wysłuchała pielęgniarka która była w stosunku do mnie najgorsza. Poprosiłam ją żeby zaglądnęła do mojej karty pacjenta i zobaczyła, że te dni dla osoby z niedomykalnością zastawek są bardzo trudne a bezwład prawej ręki utrudnia mi życie jeszcze bardziej. Efekt osiągnęłam pojechałam z opiekunką klimatyzowanym samochodem. W samochodzie było czterech pensjonariuszy i wszyscy z opiekunami tylko ja miałam być sama, jak podrzutek. Od 1 sierpnia mam swojego pracownika pierwszego kontaktu jest nim Magda. Przydzielono mi ją na moją prośbę. Skoro jest ktoś taki do pomocy mieszkańcowi to uważam, że powinna to być osoba przeze mnie wybrana.
Idę na cotygodniowy spacer z pracownikiem. Są nas tylko dwie osoby – Ela i ja. Mimo wszystko spacerów nie odwołują, wiedzą, że lubię tę formę relaksu. Oczywiście jak to na spacerze, rozmawiamy sobie o tym i owym. Ostatnio Kasia – terapeutka, spytała dlaczego ja lubię taką formę relaksu, przecież to tylko spacer po lesie. Wyjaśniłam więc, że to mój powrót do ludzi. Przecież ja przez ostatnie półtora roku unikałam ludzi a to ze względu na mój stan psychiczny. Zaczęła się rozmowa na temat złego traktowania mnie. Dowiedziałam się, że personel źle czuł się z omijaniem mnie ale każdy bał się utraty pracy. Jeszcze ciągle nie odważyli by się traktować mnie jak przed 5 laty, czyli pomagać mi w organizacji różnych imprez ale już mają odwagę podejść do mnie w miejscu publicznym. Pomalutku pani Danusiu – mówi Kasia, będzie coraz lepiej. Jest pani bardzo dzielna i my to doceniamy.
Magda terapeutka, wpadła na cudny pomysł czytania książek przez naszą radiolę. Mają czytać najznakomitsi aktorzy. Tym razem Stanisława Celińska czyta w odcinkach ” Bożą podszewkę” Nie wygląda to najlepiej bo w czytaniu przeszkadzają pracownicy włączając się z różnymi ogłoszeniami. W końcu odwołano czytanie bo coś tam… U nas tak jest ze wszystkim coś zaczną i nic z tego już tego nie ma. To tylko po to żeby się wykazać jak to dużo różnych rzeczy u nas się robi. A jest tak, że to cykną tamto cykną i koniec.
[whohit]Część III, strona 17[/whohit]
