Przez to swoje krytykowanie wszystkiego i wszystkich, naraziłam się komu się tylko da. Najbardziej zabolało nazwanie przeze mnie spotkań męskich klubem gou gou. Powiedziałam to głośno w stołówce jak jedna z pań spytała – co to ma być dzisiaj o godz. 14 , usłyszała, że to coś nie dotyczy pań to jest wyłącznie dla panów. Więc ja natychmiast wyjaśniłam, że są to co tygodniowe spotkania panów, którzy siadają na wygodnych kanapach w zacisznym miejscu, przy kawce i ciasteczkach a młode pracownice zabawiają tych panów; to właśnie klub gou gou. Ach jak się Dorotka obraziła, która w tym dniu miała zabawiać panów. Poszła na skargę do swojej przełożonej a ta z kolei przyszła z reprymendą do mnie. Biedulkę obraziłam i pani występuje w jej imieniu – pytam. Kochane moje, mnie tu obrażano przez całe lata, wyzywając od najgorszych w miejscach publicznych i na cały regulator aparatu gębowego. Jakoś wówczas pani nie stawała w mojej obronie. I Dorotka i pani jesteście od lat pracownicami tego domu i wszystko znacie , nie liczcie na to że będę gryzła się w język żeby tylko was nie urazić. Nazwa tego klubu męskiego to nie jest mój pomysł, ja tylko wyraziłam to głośno. I wyłazi jak słoma z butów, brak mężczyzny terapeuty. W naszym domu jest tyle samo mężczyzn co i kobiet. Zatrudnionych jest pięć terapeutek, same kobiety. Tak walczyliśmy, swego czasu, o zatrudnienie Karola, najwspanialszego terapeuty świata. Był nie potrzebny. To jest właśnie objaw braku myślenia przez naszą dyrekcję. Mężczyzna ma zupełnie inny pogląd na zabicie czasu. Oto przykład – wracam ze spaceru i widzę uszczęśliwionego Zygmunta. Witek, reperując swój wózek, poprosił Zygmunta o pomoc. Zygmunta rozsadzała duma, że może być przydatny. Wykrzykiwał – Danusia zobacz i pokazywał swoje usmarowane w smarze ręce. Nie widziałam żeby na któregoś z panów aż tak działały kobiety jak ten smar na Zygmunta.
Już 16 wrzesień. Na dworze chłodno a w naszych pokojach cieplutko, kaloryfery grzeją. Zapowiadane są nieustanne deszcze a za oknem piękne słońce. Kończę pisanie, idę do ogródka.
