Ponieważ odtajałam psychicznie to zaczęłam znów przygotowywać programy rozrywkowe. Byłam bardzo zdziwiona, że na mini afiszu zapraszającym na spotkanie czwartkowe – Pożegnanie lata – umieszczono moje imię i nazwisko jako organizatora. Wystarczyłoby tylko imię i tak wszyscy wiedzieliby, że to ja, a jeśli ja to wiedzieliby również, że warto iść bo każdy program przygotowuję z wielka starannością. Muzykę dobieram z łatwością bo w głowie mam ” muzotekę ” a jak w głowie to i na płytach. Jak na imprezie doszło do melodii ” Płonie ognisko ” oczywiście koniecznie w wykonaniu zespołu NO TO CO to zebrani chcieli ją śpiewać bez końca. Także jak zaśpiewali po raz trzeci to zapowiedziałam, że za tydzień zaśpiewamy ją sobie przy prawdziwym ognisku.
Czas leci, tylko patrzeć i już listopad 2015r. tak więc w ostatni czwartek października przygotowałam spotkanie zatytułowane – Bal wszystkich świętych. Opowiadałam o tradycjach obchodzenia takiego dnia w różnych krajach świata. Z piosenek to oczywiście musiała być tytułowa a pozostałe były śpiewane przez wykonawców którzy już odeszli.
11 listopada była w naszym kościółku msza za legionistów tak więc poprosiłam księdza żeby wspomniał o moim tacie podając mu karteczkę na której napisałam że to legionista, ułan jazłowiecki. Podając księdzu 100 zł. poprosiłam o wydanie reszty 50 zł. Ksiądz zaczął mi tłumaczyć, że nie ma takiej sumy, sądził pewnie, że jak powie że nie ma to ja zostawię tę stuwę, a tu błąd ja ją zabrałam i chcę wyjść, to ksiądz wówczas – chwileczkę jeszcze sprawdzę w kieszeni. Zamurowało mnie jak uniósł sutannę i z kieszeni wybrał gruby plik banknotów. Ten plik zawierał kilka tysięcy złotych. Pomyślałam sobie – nosi taką forsę w kieszeni, boi się zostawić w domu, boi się że go okradną koledzy w sutannach. A ponieważ na mszy tylko wspomniał od niechcenia, że dostał właśnie kartkę od dobrej kobiety, która napisała że prosi o modlitwę za rodziców, to postanowiłam sobie że ten człowiek nie dostanie ode mnie ani złotówki. Nigdy więcej o nic go nie poproszę i dzieciom swoim zakażę, że po mojej śmierci nie mają prawa mieć cokolwiek wspólnego z naszym księdzem. Kiedyś pracownica socjalna – Agnieszka powiedziała, że nasz ksiądz jest taki poczciwy, za nic nie bierze pieniędzy. Sprostowałam tę wypowiedź – nasz ksiądz nie kiwnie palcem bez pieniędzy. Owszem nie powinien ich od nas brać bo w końcu ma pensję w naszym domu i to wysoką ale pazerność u księży przerasta honor.
[whohit]Część III, strona 31[/whohit]
