Cz. IV str. 13

14 czerwca 2017r. na stołówce, podczas śniadania, wybucha awantura pomiędzy dyżurującą w stołówce pracownicą a mieszkańcem, konkretnie Zygmuntem.  Zygmunt nie życzy sobie żadnych zakazów jeśli chodzi o wspólne  spożywanie posiłków z Anetą.  Zygmunt i Aneta to dwoje znacznie młodszych od nas podopiecznych, którzy nie wiadomo dlaczego znaleźli się w tym domu starców. Zygmunt kocha Anetkę, pomaga jej we wszystkim  i  nie widzi powodów dla których ma nie pomagać przy jedzeniu. Aneta ma niedowład rąk, także do jedzenia trzeba ją przygotować. Wózek na którym jeździ trzeba ustawić tak żeby jej było wygodnie, trzeba pod brodą zawiązać ściereczkę, kanapki zrobić i pokroić na drobne cząstki, talerze i sztućce ułożyć w odpowiedniej odległości – i to wszystko bardzo chętnie robi dla Anetki Zygmunt. Ale wyszło zarządzenie od górne, że mają to robić pracownice dyżurujące w stołówce przez co doszło do spięcia pomiędzy Zygmuntem a dyżurującą wówczas Kasią.  Do tego wszystkiego wtrąciłam się i ja – no bo jakże by inaczej. Pytam Kasiu, dlaczego tak się upierasz, im obojgu, ta pomoc Zygmunta sprawia przyjemność, to o co chodzi ? Dostałyśmy takie polecenie od szefostwa i musimy tego przestrzegać. Czym uzasadnione jest to zalecenie – pytam. Bo jak Zygmunt ją karmi to podsuwa co lepsze kąski i przez to Aneta mając dużą nadwagę jeszcze tyje a Zygmunt, ta chudzina jeszcze chudnie. Trzeba ich oboje pilnować.  Po pierwsze,  można ich  pilnować jak siedzą przy jednym stole a po drugie to trzeba zdecydować czy zawsze jesteście z Anetą podczas posiłków czy tylko od czasu do czasu.  W niedziele i święta jakby nie było Zygmunta to Aneta siedziałaby na korytarzu bo nie miałby ją kto przywieźć na stołówkę.  Opiekunowie  przywiozą pod stołówkę i biegną wydawać posiłki. Nawet jak ktoś przywiezie ją do stołu to ona siedzi ze spuszczoną głową bo jej we wszystkim trzeba pomagać. Tak więc daj im spokój do puki nie ustalicie czy pomagacie Anecie zawsze czy nie. A wież że nie. Nie koniecznie trzeba przestrzegać głupich zarządzeń. Trzeba to poddać ponownemu rozpatrzeniu. Ten incydent najlepiej skomentowała Ela – moja kumpela – spier…lili  sprawę przyjmując  młodych i upośledzonych ludzi do nas a teraz udają, że wiedzą co mają robić.                         Zygmunt mieszka na tym samym korytarzu co ja. Anetka przesiaduje u niego całymi dniami. Drzwi do jego pokoju są zawsze otwarte i wszyscy widzą, że zachowują się bardzo grzecznie.  Zanim Zygmunt przeprowadził się do nas to z Anetką były problemy. Chciała kochać i być kochaną. Zagłuszała swoje doznania słuchając bardzo głośno muzyki prawie przez całą dobę. Jak nie śpiewała to wykrzykiwała swoje żale, że ona nie chce tak żyć, ona chce kochać.  Teraz jak jest z nimi  dobrze to dla dyrekcji jest coś nie tak.

Bardo lubię tę parę zakochanych, Niech chociaż  ta miłość da im trochę radości w życiu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *