We wtorek 29 sierpnia rano, wychodzę z pokoju i oczom nie wierzę, na naszym korytarzu wszystkie drzwi są pozamykane. Nie zdajecie sobie sprawy jaką poczułam ulgę. Zrobiło mi się autentycznie lekko na sercu. I głupia myślałam, że to dzięki mojemu blogowi, pracownice przeczytały i zrozumiały, iż nie można żyć przy wiecznie otwartych drzwiach; przeszłam się po kilku korytarzach i wszędzie ten sam cud, wszystkie drzwi zamknięte. Niestety okazało się, że w naszym domu jest inspekcja. A zatem pracownicy wiedzą, że drzwi powinny być pozamykane tylko im jest po prostu wygodniej jak idąc korytarzem widzą co dzieje się w pokojach. Nie myślą, że tym samym korytarzem chodzi mnóstwo ludzi i swoich i obcych. A co tam, niech ci którym to przeszkadza zamykają oczy. Inspektorzy wyszli, drzwi się pootwierały, jakby z automatu.
Myślałam, że nie będę miała o czym pisać a tu temat goni temat. Od kilku miesięcy w naszym domu mieszka pan Jan. Panem tym zaopiekowała się szczególnie szefowa hołoty, chodzą na spacery, siedzą w jednej ławce w kościele, i działają w kółku recytatorskim. Pięknie, że takie kółko jest ale czy muszą oni występować przed publicznością ?. Pani Janina pcha go wszędzie gdzie się da i umyśliła sobie, że to on będzie przewodniczącym samorządu mieszkańców w naszym domu. Pani dyrektor nie będzie miała nic przeciwko temu ponieważ pan Jan wychwala wszystko pod niebiosa. Pan Jan dostał wytyczne, że ma sobie zaskarbić 40 osób, takich które będą go popierać w najbliższych wyborach. On tak ślepo wierzy pani Janinie, że już chodzi i rozpowiada, że jest przewodniczącym samorządu składającego się z 40 osób..Nie wiem czy to nauczycielka źle wytłumaczyła, czy uczeń nie kumaty, nie bardzo zrozumiał o co chodzi z tą czterdziestką osób i ogłasza wszem i wobec, że jest przewodniczącym samorządu, w którego skład wchodzi 40 osób. Pan Jan nawet nie wie, że wybory dopiero mają się odbyć. Jeszce nawet nie znamy terminu kiedy one będą, ale on już jest tym najważniejszym wybrankiem. W naszym domu tak właśnie załatwia się sprawy. Ludzie jak słyszą te jego przechwałki to pukają się w głowę. Zobaczymy jak to będzie z wyborami. Jeśli pan Jan przejdzie to będzie znaczyło, że dla dyrekcji chodzi wyłącznie o bałbochwalstwo.. Poprzednia dyrektorka żeby wysłuchiwać panegiryków na swój temat założyła chór a obecna będzie ważniejsza bo będzie miała swoją radę. Będę musiała się dobrze przyglądać wyborom i co ciekawsze wydarzenia opisać.
