Jest mi mimo wszystko bardzo miło. Pozyskałam jeszcze jednego czytelnika swojego bloga, dlatego właśnie jest mi miło a mimo wszystko – bo wiem, że ten ktoś czytając, źle o mnie myśli i źle mi życzy. Jeśli w ogóle myśli i czyta ze zrozumieniem, to może zamiast być przeciw mnie zrozumie, że jestem krzywdzona i choć trochę popatrzy na mnie ze współczuciem. Wyobraźcie sobie, że to Jasiu we własnej osobie. Najpierw czyta a później komentuje razem ze starą Markie… czyli ze swoją osobistą. Dzisiaj nawet mnie zaczepił, już myślałam, że usłyszę coś miłego ale niestety zrozumienia brak. To co usłyszałam to szok. Jasiu wszedł w spółkę z panią dyrektor żeby mnie wreszcie unieszkodliwić i odesłać do szpitala psychiatrycznego. A jakie macie podstawy – spytałam – a on na to, że leki które przyjmuję i ich ilości świadczą o chorej głowie. Dalej był bełkot ale zrozumiałam, że nazwę leku zna rzeczywiście dzięki pani dyrektor. To dla niej zrobiłam zestawienie porównawcze leków. To, że jest mi wstyd za panią dyrektor to normalka – jak można prowadzić rozmowy z podopiecznym na tematy chorób drugiego podopiecznego. Ale Jasiowi wyjaśniam: Ten lek na głowę to Vicebrol forte. Opakowanie zawiera 90 tabletek które wystarczają mi na dwa miesiące. One regulują krążenie około mózgowe. To krążenie powodowało gwałtowne spadki ciśnienia przez co mam uszkodzone serce ( serce miało puste przebiegi). Te puste przebiegi uszkodziły zastawki – mam niedomykalność wszystkich czterech zastawek. Wprawdzie ta niedomykalność jest względna ale jest. Zanim lekarze doszli do tego to przez 10 lat lądowałam na SORze co najmniej dwa razy w tygodniu z migotaniem przedsionków, czyli z pustym przebiegiem serca. I to był powód dla którego jako samotna osoba chciałam zamieszkać w Domu Opieki. Żałuję bardzo tej decyzji ale trudno, stało się. Mam nadzieję, że mimo waszych nadgorliwych starań nie zwariuję. Jak trzy lata temu szukałam pomocy u psychiatry to jeszcze nie wiele wiedziałam o swoich podstępnych wrogach i to na czele z panią dyrektor. Teraz znam swoich wrogów, wiem na co was stać, ale też wiem, że już nie jest was tak dużo jak było kilka lat temu i ludzie nie skłaniają się w waszym kierunku ale w moim. Jestem znacznie silniejsza psychicznie. A jeśli poczuję potrzebę pomocy psychicznej to wiem dokąd mam się udać. Na pewno do nikogo z kręgów opieki społecznej.
