To właśnie ona – meteoropatia zepsuła mi całkowicie Święta Wielkanocne. Zawsze byłam meteoropatką ale z taką siłą z jaką mnie to diabelstwo poraziło tym razem, to jeszcze nie było nigdy. Po raz pierwszy Święta spędziłam leżąc plackiem. Próbowałam się podnieść, czy wyjść z Domu, daremny trud. Liczę się z tym, że będzie coraz gorzej bo wiek robi swoje. Z wiekiem pogarsza się układ sercowo – naczyniowy, następuje silne niedokrwienie i człowiek pada. Nie chciałam nikomu psuć Świąt, mimo, że wzięłam urlop świąteczny to całe Święta spędziłam w swoim pokoju.
Tylko pogoda się ustabilizowała, poczułam się w miarę dobrze to wzięłam się za porządki w swoim ogródku. Teraz jestem obolała fizycznie, ale ogródek już czeka na wiosnę. Wszystko w nim się budzi z miesięcznym opóźnienie. 8 kwietnia zakwitł pierwszy tulipan. W ubiegłym roku 8 marca kwitły wszystkie tulipany, żonkile i i wszystkie prymulki a mam ich 50 kępek. Dzisiaj ogródek wygląda biednie. Nawet to co kwitnie to jakoś jakby nie wiosennie. Wiosenne kwiaty są pełne radości a te w tym roku są wymarznięte, skulone, takie jakby w ogóle nie chciały wyjść z ziemi.
Po za tym u mnie nic się nie dzieje, czekam na reakcję odnośne działań naszego psychiatry. Druga osoba od nas, która również była straszona szpitalem psychiatrycznym złożyła skargę do Prokuratury, no ale ma dowody; chociaż próbowano je zniszczyć. Ten ktoś był na tyle mądry, że każde pismo na ten temat natychmiast kserował.
Czekam również na wybory samorządowe które może coś zmienią i u nas, a na razie myślę o idealnym Domu Opieki, który jak już wymyślę to opiszę.
