Końcówka moich odpowiedzi na tę beletrystykę

Bardzo podstępne zdanie jest na stronie 7 pisma – zaobserwowano, że mam problemy z nawiązywaniem satysfakcjonujących mnie relacji. Przecież do kogo się zbliżę to osoba ta może mieć przykrości ze strony dyrekcji Domu. Rok temu jak pochwaliłam na blogu dwoje pracowników to wówczas jedna z pań była zazdrosna dlaczego jej nie pochwaliłam, a dzisiaj mówi mi  – dobrze, że nie pisałaś o mnie. Napisałam, że 100 % personelu średniego jest dla mnie miła, to dyrekcja zadbała o to żeby tak nie było. Później piszą, że ludzie się ode mnie odsuwają – to ja odsuwam się od ludzi żeby ich nie spotkało co spotyka mnie.    Ponieważ dyrekcja Domu twierdzi, że mieszkańcy się ode mnie odsuwają to w tym roku po raz pierwszy nie poprowadzę w kaplicy  nabożeństwa majowego. Robiłam to przez 8 lat, w ubiegłym roku nawet kwiatki dostałam od pani dyrektor za prowadzenie Majowych. W tym roku boję się, że dyrekcja zechce mnie ośmieszyć zerową frekwencją. ( No bo przecież ludzie uciekają ode mnie). Na piątek 20 kwietnia pani dyrektor poprosiła do siebie moją córkę żeby pomogła im w znalezieniu dla mnie jakiegoś satysfakcjonującego mnie zajęcia. To jest tylko po to żeby odnotować w papierach, że próbują wszystkiego żeby mnie zadowolić i już nie mają pomysłów.                                                                  Ja proponuję tylko żeby szanowna dyrekcja Domu Opieki dała mi spokój. Jestem tak boleśnie wkopana w kąt, że teraz chcę spokojnie wylizać się z ran. Poradzę sobie ze wszystkim sama. Nie straszcie mnie szpitalem psychiatrycznym, tym razem dam sobie radę sama, a to dlatego, że już dobrze się znamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *