” Empatia”

Dalszy ciąg lekceważącego podejścia do nas.                                    Rzecz dzieje się w stołówce, podczas obiadu, w dniu 16 maja. Do obiadu zasiadają dwie panie socjalne. Widząc te panie  podchodzi  do nich  Halinka – ich podopieczna. Tylko się do nich zbliżyła usłyszała w ostrym tonie – proszę dać nam w spokoju zjeść obiad. Ona chce coś powiedzieć, a socjalna, myląc jej imię mówi – pani Kasiu da pani nam spokój. Halinka odeszła.                        Wszyscy wiedzą, że odkąd Halinka zamieszkała w tym Domu ciągle nie może się pogodzić z faktem, że nie ma pieniędzy. ” W poprzednim życiu ” była księgową, a teraz jest nikim  i nikt nie ma cierpliwości żeby jej to spokojnie wytłumaczyć, że ma pieniążki w depozycie i zawsze jak tylko zechce może je otrzymać. Bardzo jest mi żal Halinki a socjalna ma u mnie wielki minus.         Na drugi dzień z tą samą sprawą Halinka zwróciła się do Uli –  pracownicy  kuchni; Ula ją przytuliła, coś poszeptała do  ucha, Halinka spokojna i szczęśliwa wróciła do stolika.                                                                                               Która z tych pań miała  podejście pełne empatii?                              Może te panie  powinny  zamienić się stanowiskami?

17 maja, przechodząc przez stołówkę widzę, że Lucyna  w prawdzie siedzi przy stoliku ale ledwie dyszy,  blada jak papier przez otwarte usta łapie powietrze. Na sali są trzy terapeutki i pielęgniarka, nikt tego nie widzi. Terapeutki mają za zadanie opiekowania się  ale kim innym. Podchodząc ze śniadaniem pani Wanda –  pracownica  kuchni,  pyta Lucynę – może zaprowadzić panią do pokoju, bardzo źle pani wygląda. Lucyna odpowiada – nic mi nie jest. Po śniadaniu, widzę, że z nią jest coraz gorzej; nic nie mówiąc poszłam po chodzik  i pomogłam Lucynie dojść do swojego pokoju. żeby mogła się położyć   a pokojową poprosiłam  żeby miała baczenie na nią.

Mnie aż mierzi ta opiekuńczość w naszym Domu. Owszem, są pracownicy pełni empatii ale niestety pochwalić ich  nie mogę bo może to grozić im zwolnieniem z pracy albo czepianiem się bez powodu. Zresztą za co chwalić, za to że należycie ktoś wykonuje swoje obowiązki i do chorych ludzi podchodzi z sercem?

W piątek 18 maja spotykam na korytarzu Zygmunta – Danusia, zobacz co dostałem od Anetki –  i pokazuje mi oficjalne zaproszenie na uroczystości do Domu Opieki w którym mieszka Aneta. ( To jest para którą rozdzielono bo są bardzo chorzy a zakochali się w sobie; kto to widział żeby ułomni ludzie byli zakochani – to jest właśnie empatia naszych decydentek ). Pomyślałam, że  może by tak  sprawdzić jak to  jest z tą empatią u nas, może się cokolwiek zmieniło.  Namówiłam Zygmunta  żeby poszedł do dyrektorki  z tą sprawą. Jest ku temu okazja i to nie jedna, zaczynają się majówki na które zjeżdżają się gości z różnych Domów.  Mogłaby Aneta przyjechać do nas jako gość i Zygmunt mógłby  pojechać w gości do nich. Podobno , pani dyrektor  obiecała, że go zawiezie do Anetki. Zygmunt aż skakał z radości. Jak znam życie to są to obiecanki cacanki, ale może ? Życzę z całego serca żeby ktoś się ulitował nad tą parą zakochanych ludzi. Żeby pobyli chociaż trochę szczęśliwi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *