Mam nowego czytelnika który sądzi, że mnie przechytrzy. Cwaniaczek jeden. Prababcia Danusia jeszcze myśli. Ów cwaniaczek kadzi mi, przytakuje i popiera tylko po to żebym kliknęła do niego. Swoje kadzenie kończy – jeśli chcesz wiedzieć więcej to kliknij. Żebym ja użyła takiego sformułowania to byłoby zrozumiałe; coś w swoim pamiętniku mam tylko dla wtajemniczonych, natomiast jeśli czytelnik używa takiego zwrotu to ja węszę podstęp. Kliknę a wirus którego wprowadzę przez to kliknięcie zniszczy mój pamiętnik. Chyba wiadomym jest komu by się to bardzo podobało. Ale swoją drogą zawsze lubiłam rozszyfrowywanie cwaniaczków. Cwaniaczek podpisał się jako Joker a treść swojego komentarza napisał w języku angielskim. Ja nie znam angielskiego ale mam wnuki a i tak odpowiem wyłącznie w tej formie, czyli po polsku na łamach mojego pamiętnika. Jeszcze raz przypomnę, że to jest wykupiona strona także ja wiem kto do mnie pisze, mam numer komputera i miejscowość gdzie ten komputer jest zarejestrowany. Anglia Jopka jest w naszym mieście. Swego czasu konsekwentnie ubliżała mi jedna z naszych pielęgniarek podpisując się trzema imionami, że niby trzy osoby mają o mnie takie brzydkie zdanie i każda z tych osób korzystała z tego samego komputera. Brzydkie zdanie o mnie ma znacznie więcej osób.
A co po za tym? A no już po raz enty dobiera się do mnie grypa; następują takie jednodniowe tąpnięcia. Ja szybciutko leki i pod kołdrę i jest dobrze. Niestety teraz dopadła i trzyma już 4dni.
Po rocznej przerwie moja sąsiadka z góry znów mnie zalewa. Kierownictwo Domu obiecuje, że zlikwiduje u niej wannę spod której leci woda przez sufit do mnie, ale jak znam życie to zanim zabierze się do likwidacji wanny to trzeba będzie kleić mój sufit. Kierownik administracyjny trzy miesiące temu anonsował zajęcie się wykładziną w moim przedpokoju pod którą jest grzyb. Słyszałam już kilka razy – w tym tygodniu na pewno zajmiemy się tym – i co? i nic, grzyb wchodzi już do pokoju.
Na tablicy ogłoszeń, w głównym hallu, przez kilka miesięcy wisiały ogłoszenia z których i mieszkańcy i pracownicy śmiali się w głos – wyjazd do Meksyku i do Ziemi Świętej. Każdy wyjazd to tysiące złotych. Czy osoba dająca to ogłoszenie ma olej w głowie?
Siostra przełożona wyraźnie boi się, że wreszcie odpowie za bezkarne działania swoje i swoich podwładnych. Ostatnie wydarzenia z udarem pani Marii w tle to niezbity dowód szkodzenia swoim podopiecznym z premedytacją. Siostrzyczko, mamy kilkoro świadków na wasze perfidne działania. Np Gienia, która w ciągu jednej nocy przestała mówić i zdjęto z jej palców złote pierścionki. Gienia nie powie już nic ale jej opiekunka tak. A pamięta pani Justyna, który po udarze leżał w łazience dwa dni? On nie powie nic ponieważ nie żyje ale jego siostra żyje i to ona była z nami w tej sprawie u Prezydenta w dniu 8 X 2013r. i teraz pójdzie gdzie trzeba. A pani zachowanie względem mnie, po moim udarze, świadczy dobitnie, że przykład idzie z góry. Podawanie leków chorym ludziom według swojego widzi mi się, powodując zaburzenia w organizmie, to nie przestępstwo? Już nie zatrzyma pani lawiny gniewu , miarka się przebrała. Jeśli pan doktor psychiatra nie przeprosi mnie na piśmie do dnia 10 X br to pisząc do Ministerstwa dołączę i te informacje.
