Od poniedziałku tak jak obiecałam zajęłam się sprawą Krysi. Okazało się, że Krysia ma pracownika pierwszego kontaktu, jest nim Pani Ela – pracownik socjalny. Ela jest bardzo fajnym człowiekiem, tak więc wystarczyło tylko zachęcić Krysię do częstszych rozmów ze swoim opiekunem. Podobno w sprawie pieniędzy Krysia zwracała się wielokrotnie z mnóstwem pytań ale o szczegółach odpowiedzi zapominała. Według opiekunki, Krysia chowa pieniądze w różnych miejscach a później nie może ich znaleźć i twierdzi stanowczo, że nie dostała. Pytałam ją – a skąd masz kawę, słodycze, za darmo ci ktoś daje, Krysia nie wie co odpowiedzieć. W zawrotnym tempie zanikają u Krysi szare komórki. Ten problem zaniku pamięci to jest przekleństwo naszego Domu, właśnie to tempo zanikania. Ludzie przychodzą w miarę normalni, bardzo szybko błądzą nie wiedząc o co chodzi i raptem słyszysz, że już nie chodzą, są osobami leżącymi. Każdy z nas coś zapomina w danym momencie ale zapomnieć, że w sprawie swoich pieniędzy byłaś już w księgowości dziesięć razy jest przerażające. Na nas starych trzeba uważać tak samo jak na dzieci bo nie wiadomo kiedy możemy sobie naputać biedy. Jestem osobą jeszcze myślącą i to muszę uważać na każdym kroku. Oto przykład : sama wykupuję leki. W aptece farmaceutka się pomyliła i wydała mi lek niby o takiej samej nazwie ( i tu i tu HEXAL tylko, że jeden na arytmię a drugi na cholesterol. Na cholesterol zdwoiłabym dawkę, ponieważ już przyjmuję a na arytmię nie miałabym leku. Zauważyłam to dopiero w domu. Ja to zauważyłam a 80% naszych mieszkańców nie. Niestety u nas często dochodzi do pomyłek, bo w naszym labiryncie można dostać zawrotu głowy.
Staram się jak mogę ćwiczyć swoją pamięć – urządzam sobie zgadywanki Jaka to melodia słuchając radia i widzę, że coraz częściej jest – no mam na końcu języka, wiem na pewno, a powiem dopiero za godzinę. Dlatego chodzę na kurs komputerowy i nie rezygnuję z żadnych ćwiczeń umysłowych. Któregoś dnia oglądałam w telewizji na TVP Kultura film pt . ” Jeszcze nie wieczór” z przecudowną obsadą, film o problemach ludzi w podeszłym wieku; jak oni walczą o to żeby coś robić a ich motto życiowe to nie rezygnować z niczego. Zapamiętałam kwestię Jana Nowickiego która brzmi tak: ” powolna rezygnacja to stara śpiewka co nam do uszu płynie i płynie, godzina po godzinie „. Przeniosłam wartości tego filmu na grunt naszego DPSu i z bólem serca stwierdziłam, że odsuwanie mnie od wszelkiej działalności było działaniem z premedytacją służące zanikaniu komórek tych jeszcze szarych. Nie udało się, mnie to cieszy a dyrekcję boli, tyle trudu poszło na marne. Udar niszczy mózg, i jest nie porównywalnie gorzej ale z tym można żyć.
W poniedziałek znów muszę iść do księgowości w sprawie trzynastej emerytury pani Marianny. Przyszła do mnie z płaczem żebym pomogła wyjaśnić . Przyszła w dość licznym towarzystwie któremu tłumaczyłam – czy nie lepiej byłoby od razu do księgowości a nie do mnie, do nie potrzebnego pośrednika. Towarzystwo się uparło, że ja to zrobię lepiej a więc zrobię tak jak sobie życzą.
