Wnioski pokontrolne

Kontrola w naszym DPSie miała miejsce w styczniu 2019r. i potrzeba było roku żeby tak odpowiedzieć na zarzuty stawiane przez mieszkańców wobec dyrekcji, żeby nic nie odpowiedzieć. Na zarzuty, jak zwykle, odpowiadała dyrekcja Domu a kontrolerki przyjęły do wiadomości i respektowania. Zarzut 1 – W zakresie braku odpowiedniej liczby personelu. Kontrolerzy stwierdzili ten brak w czasie od godz. 6 rano do 6; 30. Moim zdaniem to tylko pół godziny, no ale fakt, różnie bywa. W ramach odpowiedzi dyrekcja wprowadziła pracę trzyzmianową przez wszystkie dni tygodnia. W konsekwencji widzimy ciągle sprzątające pokojowe – świątek, piątek i niedzielę. Czy naprawdę o to chodziło żeby mopy śmigały przez cały tydzień. Czy nie lepiej byłoby zebrać kilka osób w jedno miejsce, nawet na korytarzu i pobyć z nimi, porozmawiać. Chodzi o osoby bezradne, które snują się nie wiedząc o co chodzi. Zarzut 2 – nieprawidłowości w podawanej diecie. Na ten temat nic nie wiem ale na informację ze strony dyrekcji, że 5 września 2018 r. została przeprowadzona kontrola z SANEPIDU , która nie stwierdziła nieprawidłowości, – powiedzieć coś mogę. Przez zupełny przypadek widziałam jak owa kontrola przyszła i wyszła po wypiciu kawy u siostry przełożonej. Następne punkty takie jak – nieuzasadnione wyjmowanie protez, niekontrolowane podawanie płynów, niedostateczna wymiana pampersów i zakaz pomagania podopiecznym przez osoby odwiedzające, -kontrolujące kończą zdaniem – w powyższym zakresie nie dokonano ustaleń. ( Może trzeba było pochodzić po pokojach bez kierownictwa Domu i zachęcić ludzi do zwierzeń a przede wszystkim uwierzyć podopiecznym). Punkt 7 – Niedokładne i niecałkowite podawanie leków. Analogiczna sytuacja jak w wyżej wymienionych punktach – Nie dokonano ustaleń. Niestety sprawy podawania leków i ustawiczne pomyłki w tym zakresie, to stałe tematy podopiecznych. Ale ponieważ nikomu w tym Domu nie zależy na naszym zdrowiu to można mówić do woli, nikogo to i tak nie obchodzi. Pominę 3 punkty, ponieważ kontrolerki nie dokonały ustaleń i przejdę do punktu 11 – Lekceważące zachowanie się personelu i kierownictwa DPS względem pensjonariuszy i ich rodzin. W punkcie tym opisany jest przypadek pani Marii, która doznała udaru mózgu i żeby nie zaangażowanie sąsiadki nie uzyskałaby nigdy pomocy. ( Że tak jest to jestem tego jeszcze żywym przykładem, bo pani Maria to już nie żyje ). Według kontrolujących pielęgniarki musiały poobserwować chorą żeby podjąć adekwatną decyzję. ( Jak ja dostałam udaru to mnie również obserwowano – podano neospazminę i opiekunka miała sprawdzać czy jeszcze żyję, na nie szczęście naszej dyrekcji jeszcze żyję ). Odpowiadam więc – pielęgniarki nie raczyły nawet spojrzeć na panią Marię. Dalej jest dopisek, że lekarz stwierdził iż podczas obserwacji nie było żadnych objawów udaru. Jaki lekarz? Skąd go wytrzasnęliście? To była sobota, u nas lekarz jest tylko we wtorek no i czasem w piątek. Można było zadzwonić do szpitala to panie kontrolerki dowiedziałyby się, że pani Maria została przywieziona do szpitala prywatnym samochodem przez osoby obce. Trafiła od razu na Oddział Poudarowy i przebywała w nim7 dni. Udaru nie można obserwować tylko należy natychmiast pomagać. Dalej z protokołu pokontrolnego wynika, że rodzina pani Marii nie wnosiła żadnych zastrzeżeń. Jaka rodzina? Córka która mieszka w Bielsku Białej i na ogół przebywa w szpitalu? Syn który nie trzeźwieje? Czy wnuk który mieszka w Białymstoku, a który jak przyjechał na zaproszenie dyrekcji żeby porozmawiać o babci, nie zastał ani jednej osoby odpowiedzialnej za ten stan rzeczy. Ale panie kontrolerki wzięły za pewnik wypowiedzi dyrekcji nie skargi podopiecznych. Dlatego właśnie źle się dzieje w Domach Opieki bo nikogo nie obchodzą mieszkańcy takich Domów. W dalszej części tego punktu poruszona została sprawa pani Józi która przez trzy dni uskarżała się na bóle brzucha a od pielęgniarek dostawała tabletki przeciwbólowe i informację, że musi czekać do wtorku na lekarza ( od soboty do wtorku ). Syn zawiózł ją do lekarza, do szpitala, gdzie stwierdzono zapalenie jelit. Po trzydniowym przyjmowaniu co dwie godziny leków przeciwbólowych można dostać zapalenia jelit. Tym bardziej, że te jelita mają ponad 90 lat.

Po przeczytaniu owego protokołu wniosek nasuwa się jeden , a w zasadzie pytanie – czego wy staruchy kurna chcecie, siedźcie cicho i cieszcie się z tego co macie bo i tak nikogo to nie obchodzi czy wam tu jest dobrze czy źle.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *