Bezczelność i bezmyślność

Chodzi o bezczelność kadry kierowniczej, wysoko postawionej w naszym DPSie i bezmyślność personelu wyszkolonego na żołnierza wykonującego polecenia bez wdawania się w jakiekolwiek dyskusje. Nie pytaj bo nie musisz wiedzieć o co chodzi tylko wykonaj co ci kazali. Pani kierownik działu medycznego, bo o nią chodzi, samowolnie, a zatem bezczelnie i bezprawnie, odwołała moje zabiegi w Szpitalu Klinicznym które miałam zaplanowane na koniec maja i na które czekałam kilka miesięcy a szykowałam się do nich rok robiąc wszelkie niezbędne badania. Odwołała je informując Szpital, że jestem już osobą leżącą, a naszemu pielęgniarzowi przekazała żeby mnie o tym poinformował, ale już odwróciła kota ogonem i powiedziała mu, że w tej sprawie dzwonili do niej ze szpitala i odwołali moje zabiegi informując jednocześnie, że w tym roku nie mam już na nie szans. Ponieważ pielęgniarz wie, że on to coś więcej niż pozostały personel średni, wydaje polecenie opiekunce – Agnieszce, że ma przekazać informacje o odwołaniu zabiegów. Bez żadnych wyjaśnień. Ta z kolei mimo ,że nie wie o co chodzi, nie pyta tylko bezmyślnie informuje mnie, że moje zabiegi są odwołane chyba dlatego, że sala gimnastyczna jest znów zamknięta. Zdziwiona tą informacją mówię, że przecież ja nie przyjmuję żadnych zabiegów. W odpowiedzi usłyszałam, – ja tam nic nie wiem, miałam powiedzieć to mówię. To miało miejsce 5 maja br. 18 maja dzwonię do Szpitala żeby coś ustalić z zabiegami, licząc się z tym, że na pewno będą przesunięcia o dwa albo i trzy miesiące a dowiaduję się, że zabiegi odwołała nasza pielęgniarka naczelna. Ja nikogo takiego nie upoważniłam do zajmowania się moimi sprawami medycznymi – mówię. Ta pani była bardzo wiarygodna i nie sądziliśmy, że mogłaby nas oszukać. Wyjaśniłam więc, że to jest osoba dzięki której kilka lat temu dostałam udaru i osoba która zostawiła mnie w udarze bez pomocy lekarskiej i nawet po latach robi wszystko żeby ten udar dalej pustoszył mój organizm. Lekarz kierujący mnie na zabiegi po udarowe o tym wszystkim wie. Całe szczęście, że pani która ze mną rozmawiała na ten temat, sprawę potraktowała poważnie. Zadzwoniła do lekarza kierującego mnie na zabiegi a później do mnie z przeprosinami i ustaleniem nowego terminu. Żeby szpital inaczej potraktował sprawę, przysięgam, że naszą dyrekcję oskarżyłabym przed Sądem. Szczerze, to nawet cieszyłam się takim obrotem sprawy ponieważ to byłby nie zbity dowód, że ta pseudo pielęgniarka działa z premedytacją na niekorzyść swoich podopiecznych. Nazbierałabym nie mało świadków na tę okoliczność, którzy zeznawaliby śmiało ponieważ owa pielęgniarka naczelna dla tych osób jest nikim. Na bezczelność pielęgniarki naczelnej brakuje mi słów. Opisałam to wszystko i zaniosłam pismo do pani dyrektor, po co ? Nie wiem. Przecież u niej zawsze ma rację pracownik nie podopieczny. Oczywiście bezczelność pielęgniarki naczelnej nie wynika z jej charakteru tylko wszystkiemu jest winien Korona wirus – odpowiedziała mi na piśmie pani dyrektor. Wobec tego ten korona wirus siedzi w tej podłej głowie już od lat i zakaża okolicznych szefów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *