Witek

Nie daj Boże narazić się naszym decydentkom, kobietom wykształconym, na stanowiskach i sprawiających wrażenie, że ą i ę, a w zemście bezwzględnych, aż prymitywnych. Ja uodporniłam się na wszystkie świństwa wyrządzane przez w|w swoim podopiecznym. Ile lat mieszkam tyle lat dostaję w różne części ciała tylko, że teraz te ciosy bardziej bolą ich niż mnie. To co one robią świadczy o nich. Jednak nie mogę patrzeć jak mszczą się na innych. No bo jak można określić traktowanie Witka jak nie zwykłą, prymitywną zemstą, za to, że nie udało im się zamknąć Go w wariatkowie. Że ośmieszyli się przed Sądem ( na czele z panem doktorem ) wystawiając mu diagnozę którą Sąd od razu odrzucił; to teraz robią wszystko, żeby Witka doprowadzić do stanu opisywanego w diagnozie. Chodzi o zamianę pokoju. Wiem, rozumiem, Witek naraził się raz ucieczką do miasta, drugi raz chęcią ucieczki i to w czasie kwarantanny. Rozumiem pobyt jego w pokojach przeznaczonych na kwarantannę i ewentualnie zrozumiałabym przeniesienie Witka do takiego pokoju z którego nie będzie miał możliwości opuszczenia budynku, ale jak można przenieść chorego człowieka do pokoju w którym właśnie rozpoczął się remont. Wiecie co to znaczy remont łazienki. Koszmar… i w tym kurzu i hałasie siedzi biedny, stary, chory człowiek. Pokój, z którego przeniesiono Witka stoi pusty już od kilku dni – czy nie można było przeczekać w nim zakończenia remontu? Mało tego, że robią remont to jeszcze nikt nie zwrócił uwagi na to, że trzeba go będzie robić jeszcze raz. To jest człowiek po ciężkim wylewie i żeby mógł cokolwiek przy sobie zrobić sam wszystko musi być odpowiednio przystosowane. Opiekunowie zapomnieli o tym. Myśleli jak go wykończyć a nie jak mu pomóc. Przypomniał mi się drobny incydent ze mną, w którym również potraktowano mnie jak natręta którego trzeba się pozbyć a nie jak podopieczną której należy pomóc. Ja potrafiłam zmusić do właściwego zachowania się. Niestety nie każdy potrafi. To nie równe traktowanie swoich podopiecznych kole w oczy i w serce. Są podopieczni których kwarantanna jest tak na niby, są w swoich pokojach i odwiedzają się na wzajem. Wszyscy o tym widzą, jednak ich żadna kara nie spotka ponieważ oni nie utrudniają życia dyrekcji. Jeżdżą co kilka dni do lekarzy, przy okazji robią zakupy, wracają do swoich pokoi i są na niby w kwarantannie. Im nikt nie odwołał wizyt lekarskich ze względu na kwarantannę w przeciwieństwie do mnie. No ale ja jestem wróg nr. 1 już od lat. Chyba nikt się nie dziwi, że to wszystko opisuję na forum; przecież to wszystko dzieje się na prawdę, no jak o tym nie pisać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *