Rozmowa z Anią

Zaczepiła mnie Ania – najmłodsza mieszkanka naszego Domu, pytając czy już jestem gotowa na spotkania muzyczne, jak odpowiedziałam, że tak, już w najbliższą sobotę możemy się spotkać, to padło pytanie – jaki będzie temat naszego spotkania. Fakt, każde moje spotkanie muzyczne jest tematyczne. A zatem słuchają tego o czym opowiadam i interesuje ich to. To mnie bardzo zmobilizowało. Mam na sobotnie spotkanie przygotowane dwa tematy : kwarantanna i koniec lata. O kwarantannie będę mówiła sięgając do jej historii i pochodzenia słowa. Słowo kwarantanna pochodzi od cyfry włoskiej kwaranta – czyli 40 ponieważ pierwsza kwarantanna podczas dżumy w Republice Weneckiej trwała 40 dni. Opowiem o prowincji która stała się Republiką i to potężną zarówno pod względem politycznym jak i gospodarczym. A jak Wenecja to koniecznie barkarola Jakuba Ofenbacha no i oczywiście treść operetki Opowieści Hofmana, ponieważ tematycznie jest ściśle powiązana z rozpustą w potężnej i bogatej Republice to i o Kasanowie słów kilka.. A że wszystko co piękne dość szybko się kończy to będzie kilka słów o mijającym lecie w wierszach romantycznych i sentymentalnych, jeszcze letnich piosenkach. To wszystko pokrótce opowiadałam Ani. Dla Ani ten temat historyczny wcale nie był obcy, uzupełniała go swoimi wiadomościami, nie była też jej obca poezja. Nasza rozmowa stała się bardzo ciekawa. Zorientowałam się, że Ania znacznie więcej wie ode mnie. Ja o czymkolwiek opowiadam to podpieram się internetem a Ania ma to wszystko w głowie. To nie wypada wprost żebym ja mówiła o historii świata osobie mądrzejszej od siebie, tylko dlatego, że mam łatwość wymowy i kontaktu z ludźmi. Postanowiłam namówić Anię żebyśmy razem prowadziły ten program słowno muzyczny – Ona słownie, ja muzycznie. Pomogę jej we wszystkim, a mając doświadczenie współpracy z ludźmi chorymi ( nigdy nie wiadomo kiedy zrobią wysiadkę ) to zawsze będę musiała być przygotowana do samodzielnego poprowadzenia programu. Przypomniało mi się jak prowadziłam radio zapraszając do programu inne osoby, zawsze musiałam być przygotowana, że mogą być w niedyspozycji. Moja sąsiadka już nie żyjąca – Natalka – raz zapomniała, że występuje w programie na żywo i po prostu nie przyszła, a za drugim razem uciekła ze studia bo dostała rozwolnienia. Druga z pań – Janeczka – już miała czytać wiersz jak się zorientowała, że nie ma zębów. Kiedyś w programie miała wystąpić Ksawercia, miała powiedzieć piękny wiersz o moralności a jej się zechciało śpiewać, no to śpiewała. Tak więc wiem, że muszę być przygotowana na wszystkie ewentualności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *