Dzisiaj, po 10 letniej przerwie, znów napisałam artykuł do naszego Kwartalnika; myślę, że tym razem cenzury nie będzie, chociaż bardzo wątpię, będzie chociażby z ciekawości co też ona tam ponapisywała. Okazało się jednak, że to nie Kwartalnik ponieważ nie ukazuje się co trzy miesiące jak kiedyś, a co sześć miesięcy. Szkoda, ponieważ moi rozmówcy będą zbyt długo czekali na ukazanie się wywiadu z nimi. Nawet nie sądziłam, że będą chętni na wywiady, a są. Cieszy mnie to bardzo. Moje artykuły, tak jak przed laty tak i teraz, będą nosiły tytuł – Poznajmy się. Będę poznawała poszczególne osoby z nami wszystkimi. Przybliżała ich osobowość. Wracała razem z nimi do przeszłości, za którą każdy z nas tęskni. Dlatego w tych artykułach będzie dużo miłości, bo tęsknota to miłość do czegoś co było i co już nigdy nie wróci. W moim pierwszym wywiadzie przybliżyłam osobę Iwonny – tak, tak, przez dwa ” n”. Te dwa – n – to znak rozpoznawczy naszej Iwonki. Napisałam ten artykuł 10 marca a on będzie drukowany dopiero w lipcu. Trudno, ale już jest. Teraz przyczaję się na panią Tamarę – to dopiero ciekawa postać. Z nią można rozmawiać godzinami, oby tylko dopuściła do siebie. Jest w takim wieku ( prawie setka ), że ciągle się modli a jak się modli to przegania wszystkich. Kiedyś, nie tak dawno, poprosiła żebym do niej przyszła, kilka razy przymierzałam się, ale kiedy zajrzałam do niej to ona zawsze się modliła, a jak przeszkodzisz to i lachą możesz oberwać. Mimo wszystko warto dostać tą lachą a potem dobrać się do jej zdjęć; przecież to DIVA opery, a później pedagog gwiazd.
Dzisiaj, pocztą pantoflową, dowiedziałam się, że czeka mnie przeprowadzka, niestety nie do mojego byłego pokoju ale na parter nowego pawilonu, do pokoju w którym przez wiele lat mieszkał mój wróg prawie nr. 1 to paź numeru 1 , człowiek na posyłki i do robienia świństw na zlecenie. Obrzydliwa postać, jeszcze żyjąca ale już nie kontaktująca. Na pewno w tym pokoju pozostały po niej fluidy nienawiści do mnie. Będę musiała ( po raz pierwszy w życiu ) poprosić księdza żeby ten pokój wyświęcił. Mój były pokój ciągle czeka na remont. Już znaleziono przyczynę zagrzybienia pokoju ale do tego żeby ją zlikwidować potrzeba fachowców. Dziwi mnie bardzo umiejscowienie studzienki kanalizacyjnej w pokoju mieszkalnym i to w takim miejscu, że wystarczyłoby pół metra w lewo i studzienka byłaby na korytarzu. No ale przy wykonywaniu jakiejkolwiek czynności wymagane jest myślenie.
Właśnie myślenie… nie wiem czemu miał służyć niby występ panów z życzeniami dla pań w dniu 8 marca. Jak dla mnie to były zajęcia z logopedii, Albo podsumowanie pracy logopedycznej. Ludzie z grzeczności bili brawo a mnie było przykro, że wystawia się innych na pośmiewisko. Jeśli śpiewa ktoś kto nie ma ani głosu ani słuchu, ani poczucia rytmu, a recytuje ktoś kto ma rurkę w krtani, to zupełnie nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.
Nie wiem też co się stało z naszym Panem Doktorem; jest nadzwyczajnie zainteresowany pacjentami co potwierdzam w całej rozciągłości. Wypyta o samopoczucie. Zainteresuje się jak działają leki, które były przepisane. Zajrzy do kartoteki kiedy były robione ostatnie badania, i wypisze skierowania na ponowne badania jeśli były jakieś wątpliwości. No cud, miód i orzeszki. Oby tak było jak najdłużej.
