Analiza swoich zachowań,

Tam, tak – swoich. Chodzi o mnie i moje zachowanie się w danej sytuacji. Od razu zaznaczam, że nigdy wcześniej nie analizowałam siebie, zrobiłam to po raz pierwszy i przeraziłam się Szkoda, że jak zwykle o 50 lat za późno. . Ludzie mówili mi, że jestem apodyktyczna, że mam niewyparzony język .Nie patrzę do kogo mówię jeśli uważam, że mam rację to do każdego mówię wprost. Przeanalizowałam swoje zachowanie się podczas ” czwartkowej herbatki ” . Tak nazwane zostało cotygodniowe, czwartkowe spotkanie mieszkańców przy kawce i herbatce. Kiedyś chodziłam na takie spotkania ale od lat już nie. Od dwóch lat to po prostu przesypiałam je, o godzinie 14 robię , sobie drzemkę. To jest typowa oznaka starości. W ten czwartek – 2 maja – nie chciało mi się spać więc poszłam do ludzi. Spotkanie miało miejsce w atrium. Tylko weszłam od razu zwróciłam uwagę, że ludzie siedzą na słońcu i ściśnięci jeden przy drugim. Nikogo nie spytałam o zdanie tylko zarządziłam przemeblowanie – czyli przeniesienie ławek i stołów w miejsce zacienione. Tylko swoją myśl wyraziłam na głos wszystko zostało zrobione. Sama się zdziwiłam, że tak szybko, ale później refleksja – przecież zrobili to panowie z naszego sobotniego śpiewania a tam mówię tylko raz.. Przysięgam, że nigdy nie było rozmowy na ten temat, tym ludziom sama nie mogę się nadziwić, że cokolwiek powiem to oni przyjmują to do wiadomości i i respektowania.Przykład z ostatniej soboty- puściłam płytę z Mireile Mathieu, która zaśpiewała nam Santa Maryja ( to trudna piosenka jak na nasze możliwości ) i powiedziałam – ponieważ jest maj należałoby zaśpiewać coś Maryjnego i my zaśpiewamy właśnie to, tylko, że w języku polskim. Nie było żadnego szmeru, jeśli powiedziałam, że zaśpiewamy to zaśpiewamy. I zaśpiewaliśmy. To śpiewanie można było nazwać szemraniem, każdy śpiewał jak najciszej potrafił , ale śpiewał. Zawsze jak śpiewamy coś po raz pierwszy to każdy stara się śpiewać jak najciszej żebym nie zwróciła uwagi , że ktoś śpiewa źle, a wyszło z tego bardzo ładne, melodyjne mruczando. Wracamy do atrium – jak usadowiliśmy się w cieniu to Dorotka spytała – kawa czy herbata. Poprosiłam o kawę; niestety podanie kawy skomentowałam i to brzydko – o Boże, kawa w takim wielkim i brzydkim stakanie, to zniechęca do picia. Plastikowy, prawie półlitrowy kubek, nie dziwię się, że ciągle nie macie kawy, przecież to starczyłoby na trzy razy. Kawę przyniosła Krysia, tak więc od razu zarządziłam odśpiewanie dla niej piosenki życzeniowo dziękczynnej. Piorunem rozdałam teksty i zaśpiewaliśmy. Teksty miałam ze sobą ponieważ myślałam, że zaśpiewamy te życzenia Zygmuntowi, obchodził i imieniny i urodziny, ale Zygmunta nie było. Za chwilę Dorotka powiedziała kilka słów o tradycji 1,2 i 3 maja i włączyła muzykę. Muzyka niestety nie dobrana, aż krzyknęłam – Dorotka, to śpiewamy w listopadzie – Chór Wojska Polskiego śpiewał marsz pierwszej brygady – Legiony. Oczywiście skomentowałam, że jeśli macie problem z doborem tematycznej muzyki zwróćcie się do mnie, zawsze pomogę. Przecież to co ja mam w swojej płytotece to prawie wszystko zrobione jest przez was ( czyli Natalkę i Dorotkę ) jeszcze dla potrzeb radia, które prowadziłam przez 3 lata Poszłam do swojego pokoju ,wzięłam sobotnią płytę i śpiewniki i już za chwilę wszyscy śpiewali co popadnie, aby wesoło, przecież to majówka. DOROTKA PRZEPRASZAM ZA MOJE ZACHOWANIE. Powinnam była ugryźć się w język, wypić, albo i nie, kawę i udawać zadowoloną.tak robią na ogół kulturalni ludzi . Dlaczego ja tak nie umiem ?Poruszyłam temat przeprosin Dorotki na naszym sobotnim spotkaniu, stwierdziłam, że zachowałam się brzydko i przeprosić muszę. Chór głosów kategorycznie zabronił mi tego, powiedzieli – było minęło, Dorotka nie jest pamiętliwa, Ja jednak muszę się uderzyć w piersi, jakby ktoś tak się zachował na prowadzonych prze mnie zajęciach, ciekawa jestem co bym zrobiła, czy kazałabym wyjść i popisywać się gdzie indziej, czy sama bym wyszła, czy siedziałabym i patrzyła na tego kogoś jak na wariata. Pewnie to trzecie. Pewnie tak patrzyła na mnie Dorotka. Osobiście ją przeprosiłam ale ponieważ wiem, że bardzo dużo osób od nas czyta mojego bloga to niech poznają skruszoną prababcię nie tylko dumną i wyniosłą jak rajgras.

Mam ciągłe problemy z internetem tak więc nie czekam do soboty tylko te przeprosiny wysyłam już w czwartek. Buziaki, – NARA !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *